Tego właśnie chce rusko-szwabska hołota dla Polaków. Dla niepoznaki ubierają szyldy partyjne, czasem udają, że się kłócą między sobą, bo niby mają sprzeczne poglądy (śmiech na sali)... Nie wiedzieć czemu wielu z nas woli udawać, że ma do czynienia z normalnymi partiami politycznymi..
Dziś na jednym z blogów był poruszany temat atrakcyjności turystycznej Polski. Jest tanio, bezpiecznie, ładnie... ale najważniejsze, że nie ma u nas całych zastępów, obcej kulturowo, ludności kolorowej. Przykro to pisać, ale tak właśnie jest. Czy emeryci z Francji, Niemiec, Anglii, ale i nie tylko oni, przyjeżdżają tu po słońce, jak piszą w mediach? Nie, oni przyjeżdżają TU do Europy swojej przeszłości.
Nie pozwólmy Tuskowi sprowadzić ich do Polski, tak by Polska, w imię poprawności politycznej i na życzenie elit unijnych, stała się slumsem. Nie pozwólmy, by hordy dzikie Lemparcic, KODziarzy, Obywateli RP i tym podobnego oszołomstwa, doprowadziły do zwycięstwa lewackiej ideologii, co stało się już w wielu miejscach na Zachodzie. To co widzicie w filmikach, to właśnie jej finalny produkt - ludzie zombie.
Przed wyborami wszystko wydaje się być jasne, nikt już nie może mówić, że nie rozumie z czym mamy do czynienia. A mamy do czynienia z niemiecką V kolumną pożenioną z potomkami tych, co zostali przyniesieni na bagnetach oraz miejscowym bezhołowiem. Jeśli przez przypadek ci ludzie znowu dojdą do władzy, zacznie się, po raz kolejny, psucie państwa, grabież na niespotykaną skalę, korupcja... Mam nadzieję, że tym razem jednak nie będziemy stali, jak te woły na rzeź, ale stawimy im wtedy zdecydowany opór. Nie mogą nami rządzić. Wszak ile razy można budować swoją pomyślność od początku, tylko dlatego, że kupiono skutecznie jakąś grupę ludzi, która ma nam i naszym dzieciom ustawiać życie, tak jak się podoba ich mocodawcom, czy w imię chorej i pełnej nienawiści ideologii. Łatwiej się tej grupy pozbyć, metody obojętne, byle skuteczne. Radykalnych działań w tym kierunku domagam się od całej Zjednoczonej Prawicy. Koniec z frajerstwem, jakie było np. przy wyborach prezydenckich 2019, gdy na własne życzenie niemal doprowadzono do zwycięstwa Trzaskowskiego.