Jakieś 10 dni temu przyszło do mnie Postanowienie z Prokuratury odnośnie złożonego razem z Żołnierzami Wyklętymi zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez Joannę Senyszyn (PZPR, NSZZ "Solidarność", SLD), ale wcale nie paliłam się do jego publikacji. Powodem było to, że dobiło mnie zarówno samo postanowienie: "brak znamion czynu zabronionego", " brak znamion czynu zabronionego ściganego z urzędu i brak interesu społecznego", jak i uzasadnienie tegoż postanowienia. Ale skoro już obiecałem, że sprawę będę przedstawiać do końca, to tak też uczynię.
Co czytamy w uzasadnienu? Pierwsze co rzuca nam się w oczy, to powoływanie się na wiedzę ekspercką Andrzeja Zolla, drugie to konstatacja, że Żołnierze Wyklęci nie korzystają z ochrony jaka w Konstytucji jest przewidziana dla Narodu. Żołnierze Wyklęci, których czcimy świętem państwowym, to nie Naród. Jasne?
Żołnierze Wyklęci mają się bronić sami, to ich prywatny interes - brak jest przesłanek dla ekstraordynaryjnego trybu działania Prokuratury (wiek, choroba, kalectwo pokrzywdzonych, wyjątkowa niepoprawność sprawcy czy fakt, że bulwersuje on opinię publiczną). Tak, Żołnierze Wyklęci jeszcze nie wszyscy w grobie, a skoro mają siły się sądzić, to widać, że są to jeszcze całkiem jurne chłopy. Tak, opinii publicznej nic już zbulwersować nie może poza paleniem Tęczy czy polskim antysemityzmem i ksenofobią.
Czytamy dalej. Wypowiedź Senyszyn to zwykła wypowiedź polityka dla pozyskania wyborców, tak że interwencja Prokuratury byłaby niewskazana, bo Senyszyn uzyskłaby jeszcze większy rozgłos. Naprawdę tak to napisali, z poczucia troski. Żołnierze Wyklęci mają swoje organizacje więc niech te się za nich sądzą, a oni sami niech nie zawracają d.... Prokuraturze. Poza tym mordy Żołnierzy Wykletych miały miejsce 70 lat temu, Senyszyn nie jest historykiem, o czym opinia publiczna na pewno wie i nie może uważać jej za autorytet w tej sparwie. Politykowi po prostu wolno. Senyszyn nie wydaje się głęboko zdemoralizowaną jednostką, to tylko zagrywki polityczne. Jak chcecie, to się odwołujcie, he-he.
Ja się odwoływać nie będę, wystarczy mi już samo to uzasadnienie, by znać losy mojego ew. odwołania. Prokuratura powiedziała wyraźnie: nie sadź się Carcinka, niech się szarpią inni. Nie grozi, ale kto ich tam wie, może w moim przypadku rozgłos okazałby się Prokuraturze wskazany. Tak więc tym razem mówię PAS.
PS Niby ciekawa jestem co odpowiedzą Fundacji "Łączka", która złożyła tydzień po nas bliźniacze pismo (bliźniacze, bo było wzorowane na naszym, autorstwa mec. Andrzeja Siedleckiego - Stowarzyszenie Łagierników Żołnierzy AK) i innym uważających się za pokrzywdzonych, ale jak to powiedział poeta:
Tej księgi do końca już czytać nie muszę
Choć większa ode mnie i ledwo w połowie
Ogromne oburącz przewracam arkusze -
Ostatnią stronicę bez trudu dopowiem.
By przyszłość dokładnie przewidzieć, wystarczy
Znad kart podnieść wzrok i popatrzeć wam w twarze.
