Roman.Graczyk Roman.Graczyk
785
BLOG

Rozdział czwarty: W sidłach - odcinek 68

Roman.Graczyk Roman.Graczyk Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Ks. Mieczysław Maliński - cd.  

Pierwsze jego kontakty ze Służbą Bezpieczeństwa, o których wiemy, datują się na połowę lat 50. W notatce służbowej z 1974 r. na temat byłego informatora „Mechanik” był nim „Maliński Mieczysław, s. Franciszka, ur. 31.X.1923 w Brzecku[1], zam. Kraków, ul. Sienkiewicza 19, z zawodu ksiądz świecki”. Notatka zawiera dwuzdaniową charakterystykę: „Do współpracy pozyskany w 1955 r. przez Referat Służby Bezpieczeństwa w Nowym Targu na podstawie lojalności pod ps. <<Mechanik>> do rozpracowania środowiska kleru na terenie Rabki pow. Nowy Targ. Wyłączony w 1956 r. z powodu odmowy współpracy”.[2] Z zapisów ewidencyjnych wiadomo, że pozyskanie nastąpiło 11 października 1955 r., a więc w czasie, kiedy czuć już było w Polsce pierwsze podmuchy gomułkowskiej odwilży. Skądinąd wiadomo, że w okresie przełomu październikowego agentura masowo się wykruszała. W aktach sprawy operacyjnej „Czarnos”, także dotyczącej księdza Malińskiego, w notatce z 14 grudnia 1964 r. jest charakterystyka współpracy w okresie rabczańskim: „w praktyce nie udzielał żadnych informacji i kontakt z nim został zerwany”[3].

Prawdopodobnie więc ks. Maliński nie zdziałał wiele jako informator  „Mechanik”. Po Październiku zaś czasy się zmieniły dość radykalnie i być może wikary z Rabki pomyślał nawet, że ten epizod jest zamknięty raz na zawsze.

Ale SB nie zapomniała o ks. Malińskim. W roku 1963 w ramach sprawy operacyjnej „Reformator” próbowano go zwerbować w Lublinie, gdzie wówczas kończył studia i szykował się do wyjazdu do Rzymu[4]

W przytoczonej niżej, prawie w całości, notatce służbowej, jawi się bardzo wyraźnie twarda postawa Malińskiego wobec próby jego zwerbowania. Nadto, co warte podkreślenia, SB-ek trafnie domyśla się motywów postawy swojego rozmówcy.

Ppłk J. Mazurek zanotował pod datą 28 marca 1963 r.: „W dniu 26.III.1963 r. zakupiłem bilety do kina <<Kosmos>> na film <<Makbet>> na dzień 27.III.1963 r. Wiedząc, że figurant jest namiętnym kinomanem wysłałem mu jeden bilet bez żadnego listu. Liczyłem się z tym, że figurant (…) pomyśli, iż jest to pomysł jednej z jego wielbicielek.

(…). Gdy zajął miejsce i zaczął się seans przysiadłem się do niego i przedstawiłem się, że to właśnie ja jestem autorem niniejszego spotkania. Wybrałem ten dyskretny sposób skontaktowania się z nim dla jego dobra. Reprezentuję Służbę Bezpieczeństwa.

Pragnę tym sposobem umówić się na rozmowę, którą chcielibyśmy przeprowadzić. Uprzedziłem go aby nie myślał, iż jest to jakaś prowokacja.

 Był tym trochę zaskoczony gdyż przyznał się, że spodziewał się raczej kogo innego. Zapytał co ma być tematem naszej rozmowy. Powiedziałem mu, że w rozmowie uzgodnimy nasze stanowiska, poglądy, rozmawiać będziemy o jego pracy oraz planach na przyszłość. Pod tym ostatnim twierdzeniem mógł rozumieć, że dotyczy to jego wyjazdu za granicę.

Zastanowił się chwilę, a następnie powiedział, że władze przez tyle lat powinny wiedzieć jakich jest poglądów. Swoje poglądy publikuje w prasie.

Stwierdziłem, że miejsce w którym się znajdujemy nie nadaje się do podejmowania dyskusji w tej sprawie i dlatego proponuję mu spotkanie. Milczał chwilę, a następnie potrząsnął przecząco głową. Zapytałem jak należy to rozumieć. Odpowiedział, że nie, nie zgadza się na takie spotkanie.

Oznajmiłem mu, że nie myślę nalegać, ale sądzę, że jego decyzja jest zbyt pochopna i powinien się zastanowić nad moją propozycją. Powiedział, że innego stanowiska nie zajmie.

W tym stanie rzeczy nie nalegałem więcej i mówiąc, że wobec tego nie będę mu psuł przyjemności oglądania filmu, przesiadłem się na inne miejsce.

Liczyłem się z tym, że spotkam go przy wyjściu i nawiążę jeszcze do naszej rozmowy idąc z nim przez park w kierunku KUL-u. Tymczasem gdy seans się skończył figurant tak szybo wyszedł, że do spotkania nie doszło.

Wnioski: (…)2. Figurant (…) jak wynika z jego stanowiska nie chce w ogóle podejmować z nami jakichkolwiek rozmów. Bez wątpienia forma spotkania dawała mu do zrozumienia, iż zależy nam na dyskrecji naszego kontaktu, dlatego też licząc się z tym, iż podjęcie dyskusji z nami prowadziłoby do współpracy jego z naszą służbą wolał uniknąć w ogóle nawet początkowych rozmów, nie chcąc doprowadzić do sytuacji dla niego trudnych.

Pomimo jego negatywnej postawy zauważyłem pewne wahanie. Wydaje mi się, że przypadkowe podejście do niego w odpowiednim momencie może przynieść zmianę jego stanowiska.

Uważam też, że takim momentem będzie gdy dowie się o odmowie paszportu (…).

Dalsze wnioski będą przedstawione w zależności od wyników tej rozmowy”.

Do wyników tej następnej – paszportowej – rozmowy niebawem wrócimy.

 

Ciąg dalszy historii współpracy ks. Mieczysława Malińskiego z SB w następnym odcinku

[1] Błąd literowy. Inne dokumenty SB dotyczące ks. Malińskiego podają jako jego miejsce urodzenia Brzostek w powiecie jasielskim (obecnie powiat dębicki, województwo podkarpackie)

[2] Sprawa operacyjna „Reformator”. Jej oryginalna sygnatura (31050/I) informuje, że są to akta agenturalne, chociaż sprawa „Reformator” dotyczyła ks. Malińskiego jako „figuranta”. Wyjaśnieniem tej sprzeczności jest obowiązujący w SB zwyczaj, aby do akt agenturalnych dołączać wcześniejszą dokumentację, także z okresu gdy „osobowe źródło informacji” było jeszcze „figurantem”. Notatka służbowa z 1974 na temat b. t.w. „Mechanik”. IPN Kr 009/3475, k.11

[3] IPN BU 01069/732

[4] IPN Kr 009/3475 

ostatnio także badaniem najnowszej historii Polski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura