Napieralski dostał szansę od Kaczyńskiego zaistnienia na scenie politycznej jako liczący się gracz w polityce. Słowa o „okrągłym stole w sprawie służby zdrowia”, które paść miały z ust Napieralskiego a zostały zaakcentowane wczoraj przez Kaczyńskiego w studiu wyborczym tuz po ogłoszeniu prognozowanych wyników wyborów powinny spowodować, że dzisiaj od rana Napieralski powinien powtarzać na okrągło, jak mantrę potrzebę spotkania się w tej sprawie jeszcze przed druga turą wyborów. Powinien też próbować wciągnąć w ten pomysł Pawlaka - podac mu dłoń po jego porażce w wyborach i podkreślić tym swoją pozycję jako lidera, jako jedynego wygranego w tej pierwszej turze.
A co słyszymy? Wyjazdy w teren, spotkania z wyborcami, invitro, zachętę do politycznego handlu głosami, same duperele.
Napieralski jeszcze raz potwierdza, że jest politycznym kretynem. On chyba naprawdę myśli, że jego start w wyborach był akceptowany przez tych, co pociągają za sznurki w SLD, a nie został rzucony na pożarcie w celu jego wyeliminowania. Mozliwość budowy nowej lewicy bez starych obciążeń PZPRowskich jaką dostał Napieralski, szansa na ugruntowanie swojej pozycji jako lidera tej lewicy zostanie przez niego zmarnowana.
Obecnie jedyną jego szansą i szansą dla lewicy na przetrwanie jest ostry atak na PO w celu odróżnienia się od programu PO, wartości jakie ta partia prezentuje i jej kandydata na urząd prezydenta. Wyborcy wybierali Napieralskiego nie dlatego, że ładnie tańczy, mądrze mówi, czy ma ładną żonę ale dlatego, że dali czerwoną kartkę Tuskowi i Komorowskiemu. Ale on tego nie rozumie bo jest głupi.
