chinaski chinaski
3900
BLOG

Jak na Czerskiej powiązali lans ZZ-ta w Gali z F. Dzierżyńskim

chinaski chinaski Polityka Obserwuj notkę 102

Wśród newsów dnia pojawił się i ten związany z wywiadem, jaki raczył udzielić "Gali" Z. Ziobro. To - jak się wydaje - kolejna odsłona konsekwentnej kampanii ocieplania wizerunku znienawidzonego przez salon eks-ministra sprawiedliwości. Większość wyrokuje, iż Ziobro zaczął długą podróż, która na finiszu - być może - pozwoli mu rozwiać obecnemu Prezydentowi plany o reelekcji. Poza tym dla wielu (, zwłaszcza dla politycznych laików - niezaabsorbowanych partyjnymi grami), TAKA dama, P. Kotecka - byłaby najlepszą wizytówką RP. Młoda, inteligentna, piękna... Poważny atut.


Ziobro godząc się na wywiad w "Gali" nie wytworzył "na prawicy" - jakby się mogło wydawać - żadnego precedensu. Wszak propozycję tegoż tygodnika przyjmowali ś.p. Lech i Maria Kaczyńscy, a także ich córka. Nie będę wymieniał polityków innych formacji, bo było ich zbyt wielu.

Lans w wysokonakładowym, kolorowym piśmie może być oczywiście komentowany różnie. Także negatywnie, z przekąsem lub ironią. Nie sądziłem jednak, by publicysta dużego codziennego periodyku (, wiecznie aspirującego do roli naczelnego nauczyciela Savoir-vivre- u) znalazł w nim pretekst do przyklejania  aż tak świńskich łatek.

P. Wroński w swym najnowszym tekście bije poniżej pasa. O ile niewyszukane kpiny zwieńczone porównaniem Ziobry - w kontekście wywiadu dla "Gali" - do J. Kiepury można - z mniejszym lub większym entuzjazmem - zaakceptować, o tyle odwołanie "przy okazji" do jednego z największych w dziejach ludzkości ludobójcy - niekoniecznie:

"Na koniec to, co zwykle w wywiadzie z gwiazdą, czyli zwierzenie, że tak naprawdę jest najważniejsza rodzina, ojcostwo jest wyjątkowym doświadczeniem. Marzeniem byłego ministra i europosła jest mały biały domek...

Polityką krajową przejściowo Ziobro nie zaprząta sobie głowy, choć na wszelki wypadek deklaruje, że gotów byłby porzucić wszystko, by zostać Prokuratorem Generalnym.

No i jakoś przestało być miło.

Czytałem gdzieś, że Feliks Edmundowicz Dzierżyński był w gruncie rzeczy łagodnym, spokojnym, pełnym ciepła człowiekiem i romantykiem z natury. W Moskwie marzył o spokojnym życiu i małym domku w Warszawie. To ostatnie marzenie Feliksa Edmundowicza było rzeczywiście przerażające."


Ciekawe, że tylko Ci z Czerskiej "spalą" tekst - joke, którego "spalić się" po prostu nie da.

Stąd chyba ta ich wyjątkowość.

chinaski
O mnie chinaski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka