chinaski chinaski
7806
BLOG

PIS o milimetry od zwycięstwa

chinaski chinaski Polityka Obserwuj notkę 139

Homilia Tuska (, tak wczorajsze "programowe" wystąpienie premiera nazywa P. Semka) dopadła mnie w kebab-barze. W obiadowej porze udałem się do jakiegoś "Sułtana" czy innego "Stambułu" tkwiąc w nadziei, że w takim miejscu to już na pewno odsapnę od polityki i - co ważniejsze - napcham żołądek. Na poczatku szło nieźle: "Pan Turek" wziął się do roboty, zapachy smażonego zwierzaka (, nie jestem pewien, czy na pewno - w myśl zapisów menu - to była wołowina) zaczęły pieścić zmysły, z głośnika przyzwoicie stękała Shakira (, a może Rihiana?), w TV (plazma) jakaś mulatka dowodziła, że małżonka Józefowicza w tanecznych konkurencjach osiągnęła poziom co najwyżej przyzwoity...i wszedł on. Jakiś "na oko" 60-letni "dziadek" rozwalił się na krześle rozkazując "Turkowi" przełączyć na TVN 24. No i się zaczęło...

Akurat trafiło na Tuska. "Dziadek" kazał zrobić głośniej - jeszcze, jeszcze! - wołał. Niech cała "ulica" słyszy! W mig postanowiłem, że w towarzystwie fanatyka (jeszcze nie wiedziałem czyjego, choć coś tam podejrzewałem) degustował nie będę; jednak Tusk wciąga: zjadłem kebaba, wypiłem "colę", jeszcze jedną...

Mowa ciała, marszczenie czoła, zmiana tonacji głosu, nienaganny garnitur, świetnie skoordynowane oklaski, Truman Show, majstersztyk...a jednak klapa.

Wystąpienie Tuska po raz pierwszy od wielu, wielu miesięcy nie przyniosło zamierzonego efektu. Strzał kulą w płot. Ja oczywiście nie mam na to - na razie - twardych dowodów, ale pewne rzeczy się czuje.

Premier poszedł na łatwiznę. Uwierzył, że i tym razem wystarczy sama mowa ciała. Zaufał Nowakowi, który zapewniał o przymiotach boskich (na gazeta.pl/kozaczku.pl(?) S. Nowaka tytułują per "młody bóg")...Zastanawiam się, czy to "tylko" zmęczenie, czy może niewyobrażalna pogarda dla własnego elektoratu?

"Nie stać nas na to, by znowu przyszli ludzie, którzy zamkną nas w kokonie nieufności - mówił w sobotę podczas konwencji wyborczej PO premier Donald Tusk. Przekonywał, że jeśli PiS wróci do władzy, to może "aresztować" rozpoczęte inwestycje i je zatrzymać."

Taką arcynaciąganą groźbą nawet boskie "Słońce Peru" nie zdopinguje rozleniwionych, coraz bardziej wku....ch rządową obsuwą lemingów. Znamienne, że tuskowym enuncjacjom towarzyszyły niemal spazmatyczne reakcje największych platformerskich nieudaczników z specjalistką od konserwowanych ryb morskich na czele.

Od dawna nie czułem tak mocno, że PIS może wygrać z PO. Dziś obie partie dzielą milimetry.

Mój towarzysz z tureckiego "greenway-a" tuż po zakończeniu przemówienia premiera, nieśmiało wyraził swój zachwyt: "świetny występ". Wyglądał przy tym tak przekonywająco, jak niegdyś tonący we własnym pocie Z. "Zbychu" Chlebowski. Kiedy ruszyłem się z miejsca, wycedził: "teraz młody, już wiesz na kogo zagłosować?"

Z trudem ukrywanym uśmiechem na twarzy odparłem: "jak nigdy!".

chinaski
O mnie chinaski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka