Ciemnogrodzianin Ciemnogrodzianin
61
BLOG

Świetna decyzja Tuska

Ciemnogrodzianin Ciemnogrodzianin Polityka Obserwuj notkę 51

Gratulować dziś trzeba Tuskowi, bo dla większego sukcesu partii, poświęcił swoje marzenia o prezydenturze. Dzisiejsza decyzja to nie jest przejaw jakichkolwiek obaw, czy wręcz głupoty, jak większość tu na Salonie24 wywodzi. To naprawdę mądra decyzja, która moim skromnym zdaniem pogrążyła właśnie szanse na jakikolwiek sukces PiSu w tym roku wyborczym.

Publikacja oświadczenia równocześnie z przesłuchaniem Drzewieckiego się udała. Niektórzy prorokowali, że tak zuchwała zagrywka, w celu zagłuszenia medialnego szumu komisji śledczej, po prostu nie przejdzie i odbije się rykoszetem w stronę PO i Tuska. Ale jednak manewr się udał. Wszyscy, włącznie z tutejszymi blogerami, momentalnie rzucili się w stronę komentowania "szokującego" oświadczenia premiera. Pies z kulawą nogą nie interesuje się już Drzewieckim. Chapeau bas! 

Tusk miał wygraną z Kaczyńskim w kieszeni. Niemal nic by tego nie zmieniło. Nawet kolejne trzęsienie ziemi w rządzie zakończyłoby się zapewne ponownym spektaklem z cyklu dobry car, źli bojarzy. Bez większego uszczerbku na popularności samego Tuska. 

Bo to właśnie Tusk jest tym spoiwem, które trzyma chwiejący się rząd, krytykowany coraz silniej, ze wszystkich stron. Jeżeli jego by zabrakło, to misterna struktura wnet by się posypała, szczególnie, że PSL szybko wyczuwa krew i możliwość wybicia się w górę. 

Rezygnując z wyścigu prezydenckiego i pozostając w rządzie, Tusk de facto zabezpiecza się na wszystkich frontach. Wie, że Lech Kaczyński jest łatwiejszym przeciwnikiem, więc alternatywny kandydat na tym polu będzie miał niemal równe szanse na wygraną. Natomiast trudniejsze, parlamentarne walki będzie prowadził osobiście. 

Tusk przecież nic nie traci na funkcji premiera. Jego zakres kompetencji jest stokroć większy, niż prezydenta. Natomiast teoretyczna wygrana jakiegokolwiek innego kandydata PO w starciu z Lechem Kaczyńskim będzie ogromnym, wręcz gigantycznym ciosem dla środowiska okołoPiSowego. Proszę sobie tylko wyobrazić efekt klęski głównego kandydata PiSu z jakimś podrzędnym politykiem PO. Post factum decyzja Tuska mogłaby w takich okolicznościach wyglądać jak rezygnacja ze zniżenia się do poziomu Kaczyńskiego, bo on już był daleko, daleko ponad nim.

Tym samym - chociaż jest to działanie ryzykowne - Tusk zdecydował się grać va banque, o pełną stawkę: rząd, parlament i prezydent w rękach PO. Samorządy w sumie też. Z tej perspektywy decyzja o rezygnacji z kandydowania była jedyną logiczną i sensowną. Przecież wielkie tryumfy odnosili jedynie odważni.

Chociaż więc Tuska nie znoszę, to jestem pełny uznania dla jego makiawelicznego podejścia do polityki. Szczególnie tego, że tym jednym działaniem upiekł kilkanaście pieczeni. Zaszumienie Drzewieckiego to tylko jedna z nich. Inną jest natomiast dalsza marginalizacja Schetyny i jego fan clubu na łonie partii. 

Ryzyko jest spore. Ale perspektywy ogromne. Tusk jest jednak niedoceniany, szczególnie z punktu widzenia wodzowsko-planująco-strategicznego. 

 

Ciemnogrodzianin herbu Pilawa. -----------------------------------------------------------------------------------------

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka