Materiały promocyjne
Materiały promocyjne
claroklara claroklara
227
BLOG

4. Grand Off czyli Małe jest Piękne

claroklara claroklara Kultura Obserwuj notkę 2

Zauważyliście, że średni czas trwania filmów coraz bardziej się wydłuża? Kiedyś przeciętnie trwały około 90 minut, nawet nieco krócej, dziś to już jakieś 120-130 minut. Co więcej filmy 3-godzinne też nie są niczym niezwykłym.

Zastanawiam się skąd to się wzięło? I obawiam się, że wyjaśnienie jest dość prozaiczne: ceny biletów poszły w górę, więc niech chociaż widz się za to wysiedzi w kinowym fotelu... Innego wytłumaczenia nie znajduję, bo tak długie fabuły są bardzo często przegadane! Ciągną się w nieskończoność, jak spaghetti – wszyscy już przysypiają, a film trwa i trwa, bo zakochani muszą tańczyć ze sobą przez 20 minut...

 

 

 

Dla wszystkich zmęczonych przydługim, często tym samym - średnio ambitnym kinem, Traffic Club w Warszawie przygotował prawdziwe smakowitości: co poniedziałek, na trzecim piętrze, można obejrzeć pokaz filmów krótkometrażowych. Wybrałam się tam w ostatni poniedziałek stycznia i w ciągu 101 minut, zobaczyłam, aż 5 filmów! Czyż to nie wspaniała oszczędność czasu? Zwłaszcza, że wcale nie wróciłam do domu z uczuciem niedosytu.

 

 

 

Pierwszym filmem był rumuński obrazKlatka (Colivia) w reżyseriiAdriana Sitaru. W przeciągu 17 minut zdołał opowiedzieć bardzo prawdziwą relację między rodzicami i dziećmi. Zabawny, a przede wszystkim, uroczy obrazek o tym, że nie wszystko jest takie, jakim nam się zdaje i największe pokłady wrażliwości mogą być schowane pod najgrubszą, z pozoru, skórą. Adrian Titieni, grający ojca zachwycił krytyków i został wyróżniony za najlepszą kreację aktorską.

 

 

 

Kolejny: belgijski Tabu wyreżyserowany przez Vincenta Coena i Jean-Juliena Collette, nagrodzony został za najlepszy scenariusz. Nie chcę zdradzać szczegółów, bo może czytelnikom uda się jakoś ten film „zdobyć”, ale dawno żaden obraz tak mnie nie zaskoczył! Wszyscy osłupieliśmy. A twórcom, żeby wystrychnąć nas na dutka, wystarczyły 24 minuty.

 

 

 

Film Marina, Żona Rybaka(Marina, la esposa de pescador) kolumbijczyka Carlosa Hernándeza nie przypadł mi do gustu. Jest to ponoć, metaforyczny portret życia ofiar wojny w Kolumbii. Napisałam "ponoć", bo nic na to nie wskazuje. W jaki sposób ma się tego domyślić widz, tego nie wiem. Na koniec filmu, po 13 minutach, pojawiają się litery, być może czytelne na wielkim ekranie, podczas pokazu w Traffic Clubie niestety nie - domyślam się, że one mogą nawiązywać do wojny kolumbijskiej.

Podczas Grand Offu wywalczył statuetkę za najlepsze zdjęcia.

 

 

 

Najkrótszy z tych pięciu, 7-minutowy, kanadyjski krótki-metrażTrole(Trolls) co chwila wywoływał salwy śmiechu wśród widzów.Jest to zgrabna opowieść o wkraczaniu dzieci w świat dorosłych. Film skierowany jest zdecydowanie do starszych widzów, mimo że występują w nim dzieci.

Podczas pokazów konkursowych w Kinie Luna, film był najdłużej oklaskiwanym z pośród wszystkich zaprezentowanych.

 

 

Najdłuższy, bo 40-minutowyGość(Guest) Izraelczyka Roya Krispela, został nagrodzony za najlepszą fabułę. Film ociera się o gatunek fantasy. Pewnego wieczora, do restauracji Adama i ciężarnej Evy, wkracza niezwykły, bardzo gruby gość. Zamawia prawie wszystko, co znajduje w karcie, na dodatek podwójnie... Między gościem, a Evą tworzy się szczególna więź. Tymczasem Adam, wraz ze swoją kuchenną pomocnicą naśmiewają się z przybysza...Czegoś mi zabrakło w zakończeniu (ale film i tak zdecydowanie wart jest zobaczenia-zdanie do wywalenia), być może spodziewanego happy endu, do którego Hollywood zdążyło nas przyzwyczaić?

 

 

Mam nadzieję, że narobiłam Wam, Drodzy Czytelnicy apetytu i żeby nie było Wam żal zapowiadam to, co czeka nas już w najbliższy poniedziałek czyli aż 7 „shortów” w przeciągu zaledwie 62 minut!

 

O tym, co nas czeka 7lutego.

claroklara
O mnie claroklara

Polka, choć francuskiej krwi. Katolik. Prawicowiec. Żona. Matka, rodząca w domu. Dziennikarz. "O-filozof". Oszołom na wielu płaszczyznach.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura