Angela Merkel utrzyma stanowisko kanclerza, ale jej CDU wejdzie w trudną koalicję, o ile deklaracja Martina Schulza o opozycji SPD nie jest li tylko licytacją polityczną.
Jakkolwiek będzie, Merkel nie jest tak silna, jak wcześniej. A to wcale dobrze nie wróży Unii Europejskiej.
Wstępne wyniki wyborów w Niemczech:
CDU/CSU – 32,5 proc.,
SPD – 20 proc.,
AfD – 13,5,
FDP – 10,5,
Zieloni 9,5,
Lewica – 9.
Zdaje się, że po cichu cieszy się PiS, bo w siłę rośnie faszystowska AfD (Alternatywa dla Niemiec) – odpowiednik antyunijny PiS.
Pierwszy na wieść sukcesu AfD zatarł ręce Jacek Karnowski, wynik Afd to dla niego początek prawdziwej demokracji u naszych sąsiadów.
Karnowski w 1933 roku to samo napisałby o NSDAP.
Waldemar Kuczyński ten wpis Karnowskiego po prostu skomentował:
„Tu jest pokazany prawdziwy, entuzjastyczny stosunek PiS i jego poputczykow do NSDAP – bis.To ich pobratymcy.”
PiS nareszcie ma w Niemczech swoich przyjaciół.
Zresztą stosunek Kaczyńskiego do Niemców (reparacje) miał częściowy wpływ na wynik neofaszystów AfD.
Niedługo doczekamy się tego, że w Bundestagu politycy AfD wyrażą się o zwrocie naszych Ziem Zachodnich i Prus Wschodnich (Warmii i Mazur). A Kaczyński pogada sobie o reparacjach wojennych.
Sielanka w Unii Europejskiej kończy się.
Dla nas koniuktura przestała żreć. Jesteśmy w Unii osamotnieni, a to będzie skutkować jazdą w dół ku utracie suwerenności, niepodległości.