capa capa
386
BLOG

Premier i Waterloo

capa capa Polityka Obserwuj notkę 25

"Gwardia się merdzi, ale się nie poddaje" - rzekł, nieco tylko innymi słowami, premier. Od siebie dodajmy: jaka gwardia, takie Waterloo. Chociaż, z drugiej strony rzecz ujmując, premier po raz kolejny udowodnił, że wszystkiemu można nadać inny kształt. Nawet historii. "Mały Kapral" odchodził w niesławie, premier nazwał Waterloo Jeną i jeno banda oszołomów twierdzi, że było inaczej.

Ale też, przyznajmy z pokorą, gdzież "Małemu Kapralowi" do premiera. Korsykanin był jedynie żądnym sławy maniakiem i moczył się w nocy (niech ktoś spróbuje udowodnić, że było inaczej), premier żyje wielkością ojczyzny. "Dla dobra państwa" staje się teraz następcą "By żyło się lepiej". "Dla dobra państwa", ho, ho, ho, "Dla dobra państwa" można uczynić wszystko (niech ktoś spróbuje udowodnić, że jest inaczej). 

"Dla dobra państwa" można, powiedzmy, unicestwić podsłuchy. Myśl przednia, ale trochę, jakby to rzec, głupkowata. Po co walczyć z podsłuchami, skoro mogą zaniknąć bezpowrotnie w sposób samoistny? Zabij w sobie pokusę, a będziesz żyć wiecznie. Gdyby panowie Belka i Sienkiewicz rozmawiali o urokach wypoczynkowych Ciechocinka, zdrowiu cioci Feli, urokach prozy pisarza Pilcha lub o podobieństwie premiera do Matki Teresy z Kalkuty, pies z kulawą nogą by się tym nie zainteresował, cóż dopiero nagrywarki. Nawet te najlepszej jakości.

A zatem, jak mawiał A. Potem, bohater sławnego poematu nieśmiertelnego Maurycego Dupe, nie może być najmniejszych wątpliwości, że "Dla dobra państwa" można uczynić wszystko. Tylko kołtun temu zaprzeczy. Ale, u licha, czy rzeczywiście wszystko? Czy trzeba było, "Dla dobra państwa", co oczywiste, unicestwić ministra Nowaka? Przecież on, ten współczesny Piszczyk, chciał jedynie "jeszcze intenzywniej" pracować "Dla dobra państwa". Że lubił zegarki? Jeden lubi zegarki, drugi drukarki. I nic z tego nie wynika. Piszę o tym, bo żal mi ministra Nowaka. Będzie mi brakować jego entuzjazmu, elegancji, pewności siebie i wierności do ostatniej wskazówki. Żałuję go, ale jednocześnie, o czym donoszę z dumą, rozumiem i popieram decyzję premiera. Premier bowiem nie mógł postąpić inaczej. Premier, jak nikt przed nim i nikt po nim, chociaż po nim może już nikogo nie być, jest szczególnie uczulony na wszelkiego rodzaju wazeliniarstwo. Gdy minister Nowak oskarżył go o "tknięcie geniuszem", czekał tylko, by się go pozbyć. Premier ceni prostotę i słowa z serca płynące. Premier lubi krytykę, bo prawdziwa cnota krytyk się nie boi. 

Niech żyje premier! Sto lat! I tyleż niech nami rządzi! 

capa
O mnie capa

"Jestem jak harfa eolska, która wyda kilka pięknych dźwięków, ale nie zagra żadnej pieśni."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka