coryllus coryllus
1952
BLOG

Żydek w salonie

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 35

 Bywają rozmowy, które dziennikarza uwznioślają lub jak to mawiał prymas, kardynał Glemp – ubogacają. Bywają i takie, które czynią z niego pajaca i pośmiewisko. Z punktu widzenia jedna właścicieli mediów nie ma takich rozmów, są tylko rozmowy podnoszące oglądalność i nie podnoszące oglądalności. Kategorie emocjonalne i estetyczne są dla właściciela drugorzędne. Interesują go słupki. Od czasu do czasu jednak nawet właściciel mediów musi zastanowić się nad tym co powoduje, że słupki rosną. I tu już bez kategorii emocjonalnych i estetycznych ani rusz. Nie da się bowiem opisać człowieka nie wartościując go pod tym względem. Szczególnie człowieka który ma się pokazywać publicznie i robić oglądalność. On musi wywoływać emocje i musi jakoś wyglądać.

 

Nie znaczy to wcale, że powinien być ładny w potocznym tego słowa znaczeniu. Choć emocje, o których mówimy z estetyką wyglądu i stylem łączą się ściśle. Przeciwnie, człowiek ten może być całkiem niewyjściowy, więcej on może nawet budzić kontrowersje swoim wyglądem, albo wręcz obrzydzenie u ludzi, którzy nie panują nad resentymentem. Osoby wywołujący wyżej wymienione reakcje u publiczności są w telewizjach wszelakich pożądane i chętnie się je ogląda. Żeby jednak satysfakcja była pełna, rozmowę z człowiekiem wywołującym emocje musi przeprowadzać ktoś, kogo w mediach zwykło się nazywać profesjonalistą.

 

W potocznym rozumieniu oznacza to, że człowiek ten musi mieć nerwy ze stali, musi mieć w sobie odruch panowania nad innymi i musi mieć wielką odwagę. Inaczej przepadnie, skompromituje się, a jego program oglądać będzie coraz mniej ludzi. Kontrowersyjni goście, szczególnie ci, którzy wyraźnie i w sposób jednoznaczny różnią się od innych potrafią sprawić naprawdę wiele kłopotów. Ich emocje bywają zaburzone, sami chcą się pokazać z jak najlepszej strony, bywają agresywni albo krańcowo wycofani. Rozmowa z nimi jest trudna i trzeba ją wcześniej zaplanować przewidując niektóre przynajmniej reakcje gościa. To trudne. Tym trudniejsze im mniej samokrytycyzmu ma prowadzący.

 

Nie oznacza to jednak, że takich rozmów dziennikarze i właściciele mediów powinni unikać. O nie, oni powinni przeć do nich całym impetem, mając na uwadze swój dobrze pojęty interes. Wbrew pozorom nie jest łatwo wytypować taką osobę, bo prócz chęci zysku właściciele mediów i dziennikarze kierują się jeszcze innymi, wcale nie merytorycznymi kryteriami doboru gości. Chcą na przykład, poprzez jedno czy drugie zaproszenie, przypodobać się jakimś środowiskom. To błąd, bo media zależą od środowisk tylko trochę, a więcej zależą od widza i czytelnika. O tym trzeba zawsze pamiętać. Widz i czytelnik zaś chętnie oglądałby w swoich ulubionych mediach tych ludzi, których inne media ukrywają.

 

I tak, na przykład, nie rozumiem, dlaczego w salonie24 nie można przeprowadzić rozmowy z Andrzejem Żydkiem, który dokonał samopodpalenia się przed kancelarią premiera. Rozumiem, że pan Żydek mógłby nie wyrazić zgody, ale trzeba przynajmniej spytać. A o samym tym pytaniu można by napisać z dziesięć notek i podnieść klikalność bardzo wysoko. O wiele wyżej niż to się kiedykolwiek śniło Cezaremu Krysztopie. Gdyby zaś udało się zaprosić pana Żydka do salonu sądzę, że cały internetowy światek zamarłby z emocji. I nie rozumiem doprawdy dlaczego redakcja nie próbuje. To jest najbardziej pożądany przez publiczność gość. Może opowiedzieć o swojej gehennie w urzędzie skarbowym, może opowiedzieć o swoich dramatycznych decyzjach oraz o postawie urzędników wobec niego. Jeśli pan Żydek nie chce pokazywać się publicznie można nagrać jego głos lub przeprowadzić z nim rozmowę zdalną. Jest wiele opcji.

 

I nie mówcie mi, że traktuję tu dotkniętego tragedią człowieka przedmiotowo. Wszystkie media traktują ludzi przedmiotowo i nie jestem tu żadnym wyjątkiem. Myślę nawet, że może jest tak iż pan Żydek czeka na zaproszenie od jakichś mediów wreszcie. Myślę, że on może się nawet czuć zapomniany i całkiem spostponowany tą postawą mediów. Wszak dokonał czynu dramatycznego, a dziennikarze miast pytać go o szczegóły udają, że on nie istnieje.

 

Zachodzą oczywiście obawy, że nie można zaprosić do salonu pana Żydka z przyczyn, nazwijmy to – pozamerytorycznych. No, ale jak to świadczy o właścicielach? Wczoraj Toyah napisał, że świat już zupełnie zwariował, bo tydzień po strzale Przybyła wielu z nas z trudem przypomina sobie kto to jest ten Przybył. Myślę, że to nie tak, że świat nie zwariował, tylko dziennikarze podpisali cyrografy. To się oczywiście jakoś inaczej nazywa, a w tekście umowy napisane jest, że zawarto ją dla dobra i w porozumieniu. Niczego to jednak nie zmienia. Cyrograf jest cyrografem. Zupełnie jak za dawnych czasów: Żydka nie można wpuścić do salonu, a dziennikarka TVN, autorka książki grozi zerwaniem spotkania jeśli prócz niej pojawi się na nim inny autor. To nie jest wolność proszę Państwa. I nie jest to profesjonalizm. To tylko fałszywe bezpieczeństwo i oszukane zyski.

 

A propos dziennikarki, która – jak twierdzi urząd starościński Warszawa-Zachód – uniemożliwiła mi udział w imprezie poświęconej PRL – co się odwlecze to nie uciecze. Spotkanie z blogerem coryllusem, autorem książek i publikacji sieciowych odbędzie się w Błoniu 31 stycznia o 18.00, prawdopodobnie w remizie, w sali na górze – zapraszam.

 

Przypominam, że moje książki można już kupić w Warszawie w księgarni Tarabuk przy ulicy Browarnej 6, a także w sklepie Foto-Mag przy Alei KEN 83 lok.U-03, tuż przy wyjściu z metra Stokłosy, naprzeciwko drogerii Rossman. Można je też kupić w księgarni "U Iwony" w Błoniu oraz w księgarniach w Milanówku po obydwu stronach torów kolejowych, a także w tymże Milanówku w galerii "U artystek". Aha i jeszcze w galerii "Dziupla" w Błoniu przy Jana Pawła II 1B czyli w budynku centrum kultury. Cały czas zaś są one dostępne na stronie www.coryllus.pl  Zapraszam. Uwaga! Atrapia i Toyah dostępne są jedynie w sklepie Foto-Mag, bo tak i już. Może kiedyś będą także gdzie indziej, ale na razie ich tam nie ma. Książkę Toyaha o liściu można kupić jeszcze w Katowicach w księgarni "Wolne słowo" przy ul. 3 maja. Gdzie to jest dokładnie, pojęcia nie mam.

 

Informuję również, że 2 lutego w muzeum Kraszewskiego w Poznaniu odbędzie się wieczór autorski blogera coryllusa, a on sam będzie obecny na Poznańskich Targach Książki dla Dzieci i Młodzieży odbywających się w dniach 3-5 lutego w Poznaniu. Zapraszam.

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka