Pako Mega Cox Pako Mega Cox
243
BLOG

Powrót Fabryki Strachu

Pako Mega Cox Pako Mega Cox Kultura Obserwuj notkę 6

Powróciła Fabryka Strachu, aby siać industrialny, umysłowy terror. Powróciła by miażdżyć i niszczyć duszę człowieka.

No dobra, przesadziłem. Fabryka Strachu to nic innego jak znany i lubiany DJ Magik... Wróć! Znany i lubiany w metalowym półświatku zespół Fear Factory. Zespół stary i zasłużony dla gatunku. Prekursor nu metalu i metalcore'a. Niektórzy twierdzą nawet, że techno;) A to dlatego, że jak słuchają FF to tak jakby słuchali ulubionej muzyki niemieckiej młodzieży (obok szwabskiego hip hopu).

Fear Factory powróciło po 5 latach nieobecności i to w dość mocno przetasowanym składzie. W grupie działy się różne rzeczy (podobno). Poprzedni materiał pt. Transgression nie był zbyt entuzjastycznie przyjęty. Ta płyta, w porównaniu z jej poprzedniczkami, była wyjątkowo niespójna i jakby nagrana na siłę. Nie twierdzę, że była zła, ale w porównaniu z taką Archetype, była słabsza i hm... inna.

Po Transgression (2005) drogi muzyków się rozeszły. Przed nagraniem Archetype (2004) odszedł z zespołu gitarzysta Dino Cazares, założyciel grupy i dość osobliwy koleżka (mały i grubiutki latynos:)). Później wokalista zespołu Burton C. Bell skupił się na swoim solowym projekcie Ascention of the Watchers (polecam zapoznanie się z tym materiałem). AotW to zupełnie inny styl muzyczny. Nie ma nic wspólnego z FF, nie licząć charakterystycznych zaśpiewek wokalisty. Skład FF rozleciał się zupełnie. Perkusista Raymond Herrera i basisto-gitarzysta Christian Olde Wolbers rozwinęli swój własny projekt o nazwie Arkaea. Pod tym szyldem nagrali pierwszy album. Dino Cazares również nie próżnował i powołał do życia kapelę Divine Heresy, z którą nagrał dwie bardzo dobre płyty (Bleed the fifth i Bringer of plagues - polecam).

Jak widać, stara miłość nierdzewka i początek roku 2010 przynosi nam reaktywację Fear Factory w nowym składzie. Do zespołu wrócił syn marnotrawny Dino Cazares, na basie ponownie udziela się Byron Stroud (dawniej Strapping Young Lad), na wokalu oczywiście Burton C. Bell, a na perkusji (tutaj werble trrrrrr trrrrrrr)...

Gene Hoglan (Strapping Young Lad i oczywiście legendarny Death):D.

Taki skład przedstawia nam swoje dziecko pod tytułem Mechanize. Ta płyta jest swobodnym nawiązaniem do takich wydawnictw jak przełomowy Demanufacture, czy też Obsolete. Kontynuuje także linię wyznaczoną przez album Archetype. Jest ostro, industralnie i głośno. Nie ma utworów monumentalnych w swej budowie (Echoes of my scream - Transgression), czy miłych dla ucha coverów... U2 (I will follow - Transgression). Utwory nie są zbyt długie. Tylko jeden trwa ponad 8 minut, reszta po trzy lub cztery. Jeden nawet mniej niż dwie. Klimat płyty oczywiście wybitnie przemysłowy: huta stali, walcownia, betoniarki, młoty pneumatyczne, taki industrialny standardzik. Brakuje tylko pszaśnych żartów załogi Elektrociepłowni Wybrzeże;)

Utwory są następujące:

1. Mechanize - zaczyna się dźwiękami jak z kopalni, właściwa część utworu jest porównywalna z Body Hammer lub Zero Signal z płyty Demanufacture albo z utworem Slave Labor (Archetype). Słuchać też luźne konotacje z płytą Soul of a new machine (1992).

2. Industrail Discipline - szybki numer z ładnie brzmiącym refrenem. Pojawiają się blast beaty na perkusji. Porównań nie znajduję, no chyba że z Cyberwaste (Archetype).

3. Fear Campaign - jak wyżej. Bez istotnych różnic. Klimatem podchodzi pod numery z Obsolete. Pojawia się solo na gitarze co jest ewenementem jak na FF. Poprzednie solo jakie pamiętam było w utworze New Promise (Transgression) i nie było zbyt porywające, co więcej pasowało do piosenki jak pięść do nosa. To solo nie jest również na najwyższym poziomie (a Dino Cazares potrafi grać bardzo ładne solówki), nie mniej jednak pasuje do utworu i nie psuje jego odbioru.

4. Powershifter - dobry wstęp, szybki. Utwór charakterystyczny dla tego albumu. Nie znjaduję odpowiednika na starszych wydawnictwach.

5. Christploitation - dosrywajka na chrześcijaństwo. Poprzednią taką podsrywajką był Empire (Transgression - dokładniej japoński bonus), kompozycyjnie dobrze nagrany, ale merytorycznie durny. Dygresja: słucham od dawna metalu i antycheścijanskie liryki nie osłabiły mojej wiary. Wręcz przeciwnie... Mniejsza o to. Dosrywajka jest szybka i treściwa, przypomina nieco New Breed z Demanufacture i Act of God z Archetype. Mam zagwozdkę skąd jest ten wstępniak na klawiszach. Kojarzę go skądś, ale nie wiem skąd. Ma ktoś jakiś pomysł?

6. Oxidizer - w tym kawałku tempo jest wolniejsze. Przypomina trochę Slave Labor (Archetype) i odrobinę nawiązuje do klimatu z płyty Digimortal (np. Byte Block). Dobra nutka.

7. Controlled Demolition - tu mamy do czynienia z bezczelną kopią Body Hammer (Demanufacture). Riff jest prawie ten sam tylko zagrany pięć miliardów razy szybciej;)  Potem się trochę zmienia, ale wrażenie pozostaje to samo. Body Hammer w zwrotce jest wolny a w refrenie szybszy. Controlled Demolition jest skonstruowany na odwrót. Chyba mieli panowie deficyt pomysłów, ale i tak utwór nie jest zły. Nie wychodzi też przed szereg. Standardzik.

8. Designing the Enemy - a temu utworowi bliżej do numerów z Transgression. Wolniejszy i spokojniejszy. Mozna go swobodnie wyciagnąć z tej płyty i wcisnąć na poprzedniczkę. Co nie oznacza, że jest zły. Jest inny. Daje możliwość odsapnięcia od toczącej się przez poprzednich siedem utworów łupanki.

9. Metallic Division - najkrótszy utwór na płycie, trwa minutę i 30 sekund. Ponadto jest utworem instrumentalnym. Jest to pierwszy instrumental umieszczony na oficjalnej studyjnej płycie. Poprzednie były dołączone do składanek remiksów (Machine debaser na Hatefiles) lub jako bonusy w reedycjach (Full Metal Contact na Digimortal digipack). Nic szczególnego. Ani nie psuje płyty, ani jej nie wzbogaca. Mogłoby go nie być, ale skoro jest to ok.

10. Final Exit - najdłuższy (ponad 8 minut) utwór na płycie. Czytałem w jednej recenzji, że jakby progresywny. No do progresywnego to mu dużo brakuje, ale jest ciekawy. Jedyny utwór z płyty, którego mogę słuchać przez dłuższy czas w kółko. Final Exit jest kompozycją złożoną z różnych elementów występujących na poprzednich płytach. Mamy lekki klimat rodem z Transgression, blast beaty niczym z Archetype czy Soul of a new machine. Czuć w tym utworze nawiązanie do Ressurection (Obsolete), A Therapy for Pain (Demanufacture), Timelessness (Obsolete), słychać też echa utworów Memory Imprints i Dark Bodies (oba z Digimortal). Końcówka Final Exit ma klimat jak utwór Ascension (Archetype). Utwór dotyka problemu samobójstwa. Początek tekstu jest jednak tak niefortunnie sformuowany, że jakiś zaburzony emocjonalnie młokos (a coraz więcej takich) może go wziąć zbyt dosłownie i w okresie swojej burzy hormonów (między 15 a 17 rokiem życia) będzie próbował sobie jakieś kuku zrobić.

Płyta Mechanize jest dobrym powrotem do czasów sprzed Transgression (2005). Jest agresywna, klimatyczna, szybka, ale nie męczy tak jak np. Slayer. Mechanize zaskakuje tym, że nie zaskakuje. Transgression zaskoczyła i na zdrowie to zespołowi nie wyszło. Chyba jednak zdefiniowana dawno temu formuła grania Fear Factory determinuje to, że ten zespół nie może wyjść poza pewne ramy gatunku. To nie jest Metallica, czy Dream Theater. W industrialnym metalu chyba się nie da wpleść southern rocka i bluesa. Musi brzmieć jak młot pneumatyczny. To w sumie dobrze, bo jeżeli ma brzmieć jak ulubiony plastikowy gadżet posła Palikota to ja dziękuję. Są ciekawsze rzeczy do słuchania.

Miłego headbangingu:D

 

 

 

 

Chamski, wredny, cyniczny, ironiczny, zionie ode mnie sarkazmem i jestem zabójczo przystojny:P Działam w grupie filmowej SUPER TAJNI (www.supertajni.prv.pl) Kącik odważnych myśli. Niekoniecznie mądrych:D: "Każdy zdrowo myślący wolałby Rosję od USA. Od 1941 roku kontakty z Rosją przynosiły nam same korzyści, sojusz przeciw hitlerowcom, wyzwolenie kraju spod okupacji, system społeczno-gospodarczy który po IIWŚ pozwolił Polsce dokonać skoku cywilizacyjnego nie mającego precedensu w dziejach, 45 lat pokoju, gwarancje bezpieczeństwa ze strony najpotężniejszego sojuszu militarnego w dziejach. Z sojusz i kooperacji z ZSRR wychodziliśmy bardzo na plus. Odkąd zaczęliśmy na Rosję szczekać straciliśmy ogromny rynek zbytu, straciliśmy szansę na rolę łącznika między Wschodem a Zachodem, no i gaz i ropa poszły ostro w górę. Dlatego to właśnie rusofoby i amerykofile działają wbrew interesom państwa." Bloger: cztery przyłożenia w 1 meczu "Popieram Igora i Radosława oraz MECHANIZM, który ma być ujawniony za kilka dni. Pomogę" Bloger: antytrolek "z całym szacunkiem Panie Feniks, "Nasz premier nie ma pojęcia co to jest pozytywizm" TO nie prawda, Premier skończył studia, więc na pewno ma taką i jeszcze większą wiedzę." Bloger: nie-prawdziwypolak Jestem oporny:D http://piwnica.tkm.cc/feeds">

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura