przechodzień przechodzień
411
BLOG

odeszli moi przyjaciele...

przechodzień przechodzień Kultura Obserwuj notkę 10

Pan Pies Maciek  [1995-1996]                                                    

z psem Maćkiem spacerujemy pustymi ulicami miasta
moja córka mówi o spotkanym przechodniu muł
słowa jak zdyszane psy
łaszą się do podniebienia

nasycona wodą zieleń liści o pełni księżyca
przypływ w sercu i oczach nadbiegają
łzy ze zdyszanymi psami słów
ach jakie one wierne Penelopy

noc się garbi i zasnuwa
mgłą i pyłami co
przesłaniają księżyc idzie
teraz pora deszczowa

nadchodzi ten Lęk Księżycowy
serce tłucze się o żebra łatwe
porównanie ptak w klatce
nie ma wolności są słowa

1996-06-01


Pan Pies Czarek [1996-2001]

Mały Czarny Malutki Czaruś
umyka w podskokach
jakby radośnie
ku swojemu przeznaczeniu
ode mnie do kumpli
patrzę z niepokojem
wołam wróć
a on
wie
że
nie wróci
przez chwilę zamiera
w geście wahania
pochylona głowa postawione uszy
zakręcony zdecydowanie ogon
mówię po cichu
nie dopilnowałem
płaczę
bo brak czuję
już od chwili przeczucia
potem
badam konieczność odejścia
przerażony jej determinacją
płaczę
wówczas odchylasz kształtną głowę
błyszczą Twe brązowe oczy
mówisz nie płacz
jeszcze żyjesz

29.03.2001r


 

 

Pani Kotka Cwaniarka [1998-2005]
Pani Kotka Szarotka [2004-2005]

rano trzeciego czerwca
w ostatnim mruczeniu
bolesnym
odeszła malutka buraska
szara kotka
która jadła bardzo powoli
wtedy jej brat
kradł jedzenie
płaczę i krzyczę
wybacz Panie Boże
że nie wiedziałem tego
że nie czułem

którzy odeszli są spokojni
myśli ich płyną pod chmurami
księżyc posrebrza słońce złoci
a drzewo karmi się ich ciałem
i rośnie
na Twą Panie chwałę
ci co zostali
są świadkami
i pod rygorem obecności
muszą unosić prawdę
słowa
że życie jest
mrugnięciem powiek
spojrzeniem
na motyla w locie
szarego kotka
zamyśleniem

amen amen amen
jeszcze ciszej odeszła
mała kotka cwaniarka
Wielka Mama
Księżniczka

nasi przyjaciele
pozostawieni sobie
umierają z tęsknoty
nie chcą narzucać nam
odpowiedzialności
za siebie i świat


05/06-22/11/2005

 


Pan Pies Rudy [2000-2013]

Pies Rudy odszedł został w mej pamięci
łza już spłynęła jak wielkie tsunami
ponad górami serc zabitych lodem
aż pod ich szczyty spowite chmurami

przyszedł w rok śmierci innego kompana
okazał w strachu ufność wobec boga
ponad mą głową była jego głowa
nic nie rozumiesz mnie Rudego szkoda

był ze mną blisko spał obok przez lata
twardy grzbiet często wgniatał się w me krzyże
potem odszedłem a on patrząc szczerze
milczał i dalej widział we mnie brata

i już nie boga ale współplemieńca
o słabych zębach i głupim uśmiechu
ale jedynym co ustąpił miejsca
i żyć pozwolił obok swego serca

przez wszystkie lata dni i ich godziny
w przyszłość i jutra bezkresne eony
wysyłam myślą obraz nieskażony
pamięć o Rudym dobrym i spełnionym

11.12.2013
 

sub rosa...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura