Przyszła jesień banalnie
Kot Cichy umarł
i nie łasi się do mych kolan
natrętne muchy rano wciąż budzące ciszę
umilkły i jest ten deszcz
z wiatrem zachodnim północą przygnany
mówię Panie Boże
usłysz moje ciche łkanie
żal mi tego Kota
miał tylko rok życia
taki młody
wybraniec
piję kwaśne wino
poprzedniej jesieni
z ciemnej nocy patrzą na mnie oczy
patrzą oczy zaginionych kotków piesków
zaginionych cieni dziadka babci
już ich tu nie ma
Cichy Kot nie wróci
wtedy staje się cud
Cichy Kot zjawia się
jak wyśniony czas zamiera
tylko ten deszcz kroplami po policzkach płynie
znów przyszła jesień banalnie zwyczajna
3.09.2000 -00.23