Ukazał się na pierwszej stronie Salonu24 tekst pod nazwą:
Ujazdowski proponuje kompromis z opozycją. Odejdzie z PiS?
http://newsroom.salon24.pl/740916,ujazdowski-proponuje-kompromis-z-opozycja-odejdzie-z-pis#logged
Okazało się, że Kazimierz Ujazdowski, członek PiS od 2002 roku wypowiedział się dosyć krytycznie o ostatnich posunięciach władzy:
"To kierownictwo PiS popełniło błędy na ostatnim posiedzeniu Sejmu"...
" Świat się nie zawali, jeśli wrócimy do głosowania ustawy budżetowej, damy mediom w Sejmie swobodę, wprowadzimy pakiet demokratyczny, który dobrze ureguluje relacje między rządem a parlamentem, a opozycja oświadczy, że wycofuje się z akcji protestacyjnej i nie będzie ich powtarzać ".
Jarosław Kaczyński zaś tak to na razie skomentował:
" jego stanowisko, powtarzam, jest całkowicie merytorycznie nieuzasadnione i wskazuje na postawę, która w każdym razie wyklucza obecność w kierownictwie partii. Natomiast będziemy się przyglądali jego dalszym działaniom, jeśli chodzi o członkostwo w partii"
Notka wywołała dużo wpisów od (na to wygląda zagorzałych zwolenników) PiS, z których to większość domaga się wyrzucena K. Ujazdowskiego z partii PiS.:
"Jednego ch..a mniej w PiS.",
"czepiłeś się pan tego PiS jak gówno samochodu,nie pasuje,odejdź"sie tego pasozyta",
"Temu panu już dawno won" - to tylko przykłady z pierwszych kilku wpisów.
Większość komentarzy pozostaje w podobnym tonie.
Interesuje mnie to, czy owi ludzie świadomie domagają się tego by Prawo i Sprawiedliwość stało się partią, która nie uznaje zasad demokracji i wolności.
Partią, w której panuje cenzura i wyrażenie przez członka partii jakiegokolwiek zdania niezgodnego ze zdaniem prezesa będzie skutowało wyrzuceniem.
Gdyby tak się stało, wówczas rację bytu będą mieć w partii jedynie karierowicze, ludzie, którzy przyszli po to by partia dała pensje i posady.
Tylko tacy ludzie nie bedą mieć własnego zdania, bądź też koniunkuralnie nie bedą go wyrażać aby zachować otrzymywane profity. Byłoby to pełne zwycięztwo biernych, miernych i wiernych.
Jarosław Kaczyński wychował się w PRL, za władzy PZPR, partii, która wolność słowa odrzuciła jako szkodliwą dla partii i władzy.
Czy ludzie, którzy obecnie pokładają nadzieję w Kaczyńskim i PiS naprawdę chcą ten model zastosować?
Mam nadzieję, że nie. Podobnie, mam nadzieję, że J. Kaczyński się zreflektuje i nie zniesie wolności słowa i demokracji.
Inaczej - odejście od wolności słowa i demokracji było by złą prognozą nie tylko dla samej partii ale też i Rzeczpospolitej, w której owa partia rządy sprawuje.