Kraje zachodniej Europy już od lat ograniczają wolność słowa własnych obywateli, wprowadzając totalitarne, opresyjne przepisy karne.
65-letnia Szwedka została w tym roku skazana przez sąd na 3 miesiące więzienia za "przestępstwo przeciwko osobom wiary muzułmańskiej". Stwierdziła ona bowiem w komentarzu na Facebook, że jeśli napływ emigrantów z trzeciego świata będzie postępować, iloraz inteligencji w Szwecji spadnie do poziomu złotej rybki.
64-letni Szwed został skazany na grzywnę za rysunek, w którym sugerował, że pedofilia jest częścią kultury Islamu, ponieważ prorok Mahomet poślubił 6-letnie dziecko. Skazano go za wyrażanie niezgodnego z powszechną opinią zdania, na temat rasy, wyznania czy pochodzenia etnicznego...
47-letnia Austriaczka została skazana na grzywnę za nazwanie proroka Mahometa pedofilem...mimo iż źródłą historyczne są w zgodne iż jego żoną zostało dziecko...
Fakty więc nie mają żadnego znaczenia. Ideologia jest od nich ważniejsza.
W UK od lat trwa walka z wolnością słowa. Ludzie są aresztowani, nękani przez policję za wyrażanie prywatnego i krytycznego zdania o Islamie czy Muzułmanach.
Tommy Robinson, Paul Golding and Jayda Fransen byli skazani na więzienie za nagłaśnianie procederu gwałcenia dziewcząt, w tym nieletnich przez zorganizowane gangi. Okazało się, że potępiania gwałcicieli to "nękanie z powodów religijnych". Dlatego, iż sprawcy to Muzułmanie.
Kanadyjska publicystka Lauren Southern była zatrzymana przez brytyjskie służby przy wjeździe do UK, przesłuchiwana i wydalona gdyż służby podejrzewały, iż może ona wypowiadać się krytycznie wobec Islamu oraz propagować "chrześcijański ekstremizm" (!?).
Podobnie Brittany Pettibone z USA i Lutz Bachmann z Niemiec nie zostali wpuszczeni do Wielkiej Brytanii i mają zakaz wstępu, ponieważ władze podejrzewały, że mogą oboje także spotykać się z obywatelami i poruszać tematy migracji i Islamu.
Takich przykładów jest więcej. Dochodzi do tego wprowadzenie cenzury internetowej przez Niemcy z początkiem 2018 roku a także podobne kroki ze strony Hiszpanii i Francji.
Faktem jest, że wolność słowa w Europie była i jest rozumiana inaczej niż np. w USA, gdzie jest ona swobodą konstytucyjną.
Europejczycy łatwiej wolność ograniczali a i obywatele w swojej większości mało się ową (czy jej brakiem) przejmowali. Jednak doświadczenia ostatnich lat pokazują wyraźnie, iż mimo wolnościowej i demokratycznej retoryki, praktyka Europy Zachodniej i Unii Europejskiej idzie w kierunku zdecydowania przeciwnym.
Promowane są cenzura oraz faszyzacja prawa. Tak, by obywatele nie mieli prawa publicznego głoszenia własnych poglądów, jeśli te poglądy nie są popierane przez władze. Ta polityka ma pełne poparcie korporacyjnych mediów oraz większości partii politycznych.
System totalitarny wygrywa. I mimo iż porównywanie European Union z Soviet Union jest wciąż jeszcze mocno na wyrost, to można zauważyć wyraźne trendy idące w kierunku sowietyzacji. Z całą siłą władzy i jej aparatu przymusu.
