SaraTurner SaraTurner
82
BLOG

Kompleks samotnego Polaka.

SaraTurner SaraTurner Polityka Obserwuj notkę 7

Na poziomie kształcenia średniego, podstawowym pytaniem z działu "Polska w Średniowieczu" jest wpływ chrztu w 966r. na dalsze losy naszego kraju. Przyjęliśmy chrzest bezpośrednio od papieża, zyskaliśmy bezpieczeństwo - przynajmniej powinniśmy zyskać, bo nikt nie mógł już nas na siłę chrystianizować. Staliśmy się w pełni cywilizowanym państwem europejskim, postrzeganym na równi z innymi.

I co z tego?

Na przestrzeni wieków wszyscy jakby o tym zapomnieli. Mogliśmy być najpotężniejszym i najbardziej szanowanym państwem w Europie, a i tak mieliśmy problemy. Bo - bądź co bądź, państwa nie przesuniemy. Kiedy Zachód chciał zaatakować Wschód, musiał przejść przez Polskę. Kiedy Wschód chciał podbić zachodnie imperia, musiał iść po trupie Polski. I kółko się zamykało.

Przyszły rozbiory, podczas których nikt nie kwapił się, by nam pomóc, nie minęło dużo czasu i Polski znów nie było, bo tak się złożyło, że żeby ZSRR mógł rozpocząć ekspansję Zachodu, musiał przejść przez terytorium Polski (nie mówiąc już o rozwaleniu przy okazji całego kraju) i na odwrót. Wskutek tego najkrwawsze działania wojenne odbywały się na terenie Polski, obozy koncentracyjne najlepiej było tworzyć w Polsce i w ogóle najchętniej to Europa na ten czas przeniosłaby się do Polski.

A potem przyszły lata komunizmu. Nagle nasz kraj, który wzorce od Xw. czerpał z Zachodu, musiał przestawić się na Wschód. Jednocześnie jak tylko się dało Polacy chcieli dotrzeć do zachodnich nowinek, wypić zachodnią colę, ubrać się w zachodnie trampki. 

Tym samym skazaliśmy się na samotność w tłumie. Dążyliśmy do niezależności, a przedstawiciele Związku Radzieckiego kręcili głowami i mówili: "Ten Zachód cały czas się nam wymyka." Tymczasem Zachód, do którego według Wschodu należeliśmy, także kiwał głową i zastanawiał się, jakie niebezpieczeństwa mu grożą ze strony Wschodu (w domyśle także Polski).

I tak jest do dzisiaj. Jesteśmy Wschodem Zachodu i Zachodem Wschodu.

 Nasz wybór, dotycznący tego, do której części Europy jest jasny.  Od dziesięciu wieków wiemy, że chcemy być postrzegani jako "ci z Zachodu". Dlatego patrzmy na pokazy mody do Paryża, nie do Moskwy. Dlatego wyjeżdżamy do pracy do Londynu, nie do Moskwy (choć z naszym wykształceniem i tam znalazłaby się dobra praca). Dlatego uczymy się angielskiego, a nie rosyjskiego.

Ale na Polskę nikt już nie patrzy poważnie. Może tylko z ciekawością zerkają na naszą kulturę. Bo ona akurat tylko zyskała dzięki zawirowaniom politycznym i położeniu w centrum Europy. Jest niepowtarzalnym wymieszaniem całej masy innych kultur, wyodrębnieniem najlepszych szczegółów Wschodu i Zachodu i połączeniem ich we wspólną część. To jedno nam się udało. Szkoda, że tylko tyle.

Chcąc czy nie chcąc, zostajemy sami w tłumie państw europejskich. Kompleks samotnego Polaka ujawnia się coraz częściej. Czy to na Eurowizji, kiedy Wschód głosuje na Wschód, Zachód na Zachód a my - choćbyśmy wystawili trio Madonna-Justin Timberlake-Britney Spears, i tak zajmiemy miejsce na końcu stawki; czy to w negocjacjach pomiędzy krajami, czy to nawet przy budowie stadionów. Musimy się liczyć z faktem, że z Europy pomoc nie nadejdzie. 

No chyba, że Zachód będzie w potrzebie. Wtedy Polacy jak jeden mąż wyruszą mu z pomocą.   

 

 

SaraTurner
O mnie SaraTurner

Na co dzień (ekhm...)pilna uczennica. Kiedy pan/pani profesor nie widzi i nie słyszy, bezwzględny krytyk rzeczywistości.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka