Władysław Dajczak Władysław Dajczak
350
BLOG

Klub Sportowy "PO", czyli POlityka PO piłkarsku

Władysław Dajczak Władysław Dajczak Polityka Obserwuj notkę 0

Partia czy klub sportowy
Platforma Obywatelska bardziej przypomina obecnie klub sportowy niż partię polityczną, a Donald Tusk przestał już chyba grać w piłkę nożną, a zajął się na poważnie działalnością menedżerką. Dlaczego tak sądzę? W klubie sportowym nie liczą się żadne idee, tylko wynik, który idzie w świat. Partia polityczna zaś powinna gromadzić ludzi o zbliżonych poglądach, aby razem mogli realizować swój program. Platforma zaś wszystko zrobi dla wyniku wyborczego, bo idei i programu dla Polski w zasadzie nie ma, a wynik wyborów i sondaży jest dla niej najważniejszy.
 
Transfer
Premier jako sportowy menedżer dokonał pierwszego transferu do swojej wyborczej drużyny. Zakontraktował nowego zawodnika – Bartosza Arłukowicza, do niedawna jednego z najaktywniejszych zawodników jednej z konkurencyjnych drużyn. Zaskoczenie to wielkie, bo dotąd zawodnik Arłukowicz bardzo krytycznie wypowiadał się o stylu gry drużyny menedżera Tuska: krytykował liczne faule, a nawet ustawianie meczów przy zielonym stoliku np. na cmentarzu. Gracz Bartosz Arłukowicz równie krytyczny był w stosunku do metod trenerskich menedżera Tuska, który dopuszczał taką grę w swoim zespole. A teraz pan Bartosz zechciał w takiej drużynie zagrać osobiście. Albo wierzy, że jego nowy zespół zmieni styl gry, albo on sam zmieni się jako zawodnik.
 
Co na to kibice
Jak w tym zamieszaniu czują się dotychczasowi kibice pana Bartosza? Czy nie czują się oszukani? Takie transfery już w świecie sportu były: Luis Figo, wybitny portugalski piłkarz, przeszedł w 2000 r. z Barcelony do Realu Madryt. Kibice Barcelony uznali to za wielką zdradę. Podobnie został oceniony krok żużlowca z Gorzowa - Piotra Śwista, niegdyś ulubieńca kibiców Stali Gorzów, który miał być następcą wielkiego Edwarda Jancarza. Piotr Świst po spadku Stali Gorzów do II ligi odszedł w 2003 r. do największego rywala gorzowian – klubu z Zielonej Góry. Ten krok pana Piotra i jego późniejsze wypowiedzi zdecydowały o tym, że kibice gorzowscy do dziś uważają go za zdrajcę.
Czy tak samo będzie z Bartoszem Arłukowiczem? Czy dotychczasowi jego kibice z lewej strony stadionu zaczną teraz dopingować klub sportowy PO? Zobaczymy.
 
W co oni grają
Ciekawe też, jaką drużyną w nowym składzie jest zespół Tuska? Czy w takim zestawieniu zawodnicy Tuska są w stanie w ogóle razem zagrać? Odnoszę wrażenie, że niektórzy w zespole Tuska grają w koszykówkę, inni w siatkówkę, a jeszcze inni w rugby. Czy taki skład zapewnia dobrą, wspólną grę, która będzie cieszyła kibiców i sponsorów?
 
I kto za to płaci
Ciekawe jest jeszcze jedno: cena tego transferu. Zawodnik Arłukowicz dostał od razu miejsce w pierwszym składzie nowego zespołu, stworzono dla niego nową pozycję na boisku, co na pewno pociągnie za sobą duże koszty, a przecież menedżer Tusk zapewniał sponsorów i kibiców, że będzie oszczędnie wydawał powierzone przez nich pieniądze. W klubowej kasie pustki i nawet na wypłatę świadczeń dla emerytowanych kibiców trzeba się zapożyczać, a tu nowy zawodnik z tak dużą gażą! Czy nie jest rozrzutnością zakontraktowanie zawodnika na podobną pozycję do tej, na której ciągle gra Jolanta Fedak? Czyżby menedżer Tusk nie był zadowolony z jej gry? Czy chce ją posadzić na ławce rezerwowych? Być może niebawem w drużynie Tuska znajdą się kolejni zawodnicy: pełnomocnik do spraw rozwoju gospodarczego, który zmieni na boisku Waldemara Pawlaka (na tej pozycji mógłby zagrać Marek Borowski lub Paweł Poncyliusz), a może swojego zmiennika doczeka się też Marek Sawicki (pełnomocnik ds. obszarów pozamiejskich?). Można jeszcze utworzyć pozycję pełnomocnika do spraw praworządności (Ryszard Kalisz) oraz pełnomocnika ds. polityki leśnej lub europejskiej (bez znaczenia – i tak do obu stanowisk pasowałby Włodzimierz Cimoszewicz).
 
 
Stadionowa rzeczywistość
Co transfer Arłukowicza i sposób prowadzenia drużyny przez menedżera Tuska mogą oznaczać dla zwykłych kibiców? Gra może będzie ciekawsza, ale konkretnych efektów nie można chyba oczekiwać, skoro już za kilka miesięcy koniec sezonu ligowego. Czy dzięki panu Bartoszowi uda się Tuskowi ocalić pierwsze miejsce w tabeli? Może być trudno, bo jak na razie kibice odczuwają tylko negatywne skutki działań menedżera Tuska na naszym stadionie:
  1. nie ma ciągle dobrych przejść między trybunami (powstają za wolno),
  2. bardzo rozrosła się kadra urzędnicza zarządzająca naszą ligą i stadionem,
  3. dojazd na zawody stał się droższy,
  4. cena biletów wzrosła,
  5. dużo więcej kosztuje na stadionie żywność (szczególnie dotkliwa podwyżka cen waty cukrowej, w której lubują się młodzi kibice).
 
 
Nowy sezon już jesienią
Ale już jesienią wszystko może się zmienić! Kibice ocenią, kto lepiej nadaje się na menedżera i czyja drużyna zapewnia kibicom grę fair, bez fauli, bez korupcji, cieszącą oczy kibiców i co najważniejsze – skuteczną.
 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka