Władysław Dajczak Władysław Dajczak
430
BLOG

O przejezdności, czyli o obietnicach ministra Grabarczyka

Władysław Dajczak Władysław Dajczak Polityka Obserwuj notkę 0

 Wczoraj miało miejsce otwarcie PGE Arena w Gdańsku z tymczasową siedzibą na stadionie Legii przy Łazienkowskiej w Warszawie. Mecz z Francją odbył się na obiekcie, który jeszcze kilka tygodni temu został zamknięty dla kibiców, ze względu na zagrożenie dla bezpieczeństwa, które było spowodowane zamieszkami na stadionie... w Bydgoszczy. Ale na tym nie koniec. Mecz z Niemcami odbędzie się zaś na Stadionie Narodowym w Warszawie z siedzibą w Gdańsku na PGE Arena. Rządowe manewry stadionowe nie wystawiają nam dobrego świadectwa na rok przed Euro. Gdy parę tygodni temu przy okazji transferu pana Arłukowicza sytuację w Polsce porównywałem do stadionu, nie spodziewałem się, że będzie to miało również dosłowne znaczenie.

 

Podobnie niewesoła jest sytuacja z autostradami. Wczoraj minister Grabarczyk zapowiedział, że przed Euro 2012 autostrada A2 będzie przejezdna. I pewnie tak się stanie: będzie przejezdna koło Nowego Tomyśla, Poznania, Wrześni, Konina i Łodzi, ale czy będzie przejezdna dalej? Minister wyraźnie tego nie obiecał! Wprawdzie z całej dyskusji sejmowej jednoznacznie wynikało, że chodzi o odcinek Stryków – Konotopa, ale przecież już nie takie obietnice padały. Minister Grad miał być odwołany, jeżeli nie udałoby mu się sprzedać stoczni. I nie udało mu się, ale włos mu z głowy nie spadł. Premier zapowiadał już kastrację pedofilów i złożył setki przeróżnych obietnic podczas expose, ale niczego nie zrealizował. Kilka lat temu Donald Tusk obiecał, że w 2012 r. w Polsce będzie euro. I Euro w 2012 r. w Polsce będzie. Jednak nie jako waluta, ale turniej piłkarski. Dlatego nie będę zdziwiony, jeżeli za rok o tej porze autostrada będzie przejezdna wszędzie, ale nie na dwóch odcinkach przed Warszawą.

 

Można tę obietnicę Cezarego Grabarczyka rozumieć jeszcze w inny sposób. Minister obiecał, że autostrada A2 między Łodzią a Warszawą będzie przejezdna. I obietnicy na pewno dotrzyma.Problem jednak rozbije się o znaczenie słowa „przejezdność”. Drogi dojazdowe do Warszawy obecnie również są przejezdne: przejezdny jest Raszyn, Ożarów Mazowiecki, Mińsk Mazowiecki, Marki. Ci którzy tamtędy jeżdżą, wiedzą, jaka jest ta przejezdność. Autostrada A4 między Krakowem a Katowicami cały czas pozostaje przejezdna, ale remonty są tam tak często, że kierowcy chyba nie pamiętają dnia, kiedy nie było utrudnień. Podobnie może być za rok na odcinku autostrady między Łodzią a Warszawą. Droga będzie przejezdna: miejscami jednym pasem, miejscami dwoma, jeszcze w innym miejscu objazdami, a czasami przejazd będzie odbywał się wahadłowo. Ale droga przejezdna będzie! Dlatego wolałbym nie wierzyć ministrowi Grabarczykowi na słowo! Wolałbym po prostu wierzyć, że jakimś cudem autostrada do Warszawy powstanie. Praktycznie pozostaje już tylko wiara w cud! A jeżeli on się nie stanie, to w maju 2012 otwarcie autostrady A2 odbędzie się np. koło Wrocławia, na autostradzie A4.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka