danielik danielik
3000
BLOG

Śnieg w kwietniu. Globalne ocieplenie powstrzymane?

danielik danielik Polityka Obserwuj notkę 158

Spoglądając pierwszego dnia kwietnia przez okno nie mogłem się nadziwić, jak w tym roku zadrwiła z nas natura. Być może jednak ten śnieg jest wynikiem walki z globalnym ociepleniem, na które co roku wydajemy miliardy euro? Obawiam się, co będzie jeśli wszyscy już uwierzą w mit „ekologicznej” świetlówki ( która zawiera w sobie bardzo szkodliwą rtęć) i w dalszym ciągu będziemy ograniczać emisję CO2 do atmosfery? Czy wtedy zima będzie trwała jeszcze dłużej? To może jednak lepsze byłoby to ocieplenie? Chyba większość z nas wolałaby mieszkać na Bahamach, niż na Syberii?

Tak wiem, jeśli tak dalej pójdzie nie będzie żadnych wysp na oceanach. Tylko czekać, aż zaleją nas morza i oceany. Na razie to bardziej, niż wzrostu średniej temperatury o 1-2 stopnie Celsjusza w ciągu najbliższych 100 lat, obawiam się zalewu farm wiatrowych, które nie są ekologiczne, a ich budowa nie jest uzasadniona ekonomicznie. Pod ich lokalizację przeznaczana jest ziemia rolna, a warto pamiętać, że wielu rolników, już obecnie nie może powiększyć swoich gospodarstw, gdyż na rynku brakuje gruntów.

Usłyszę pewnie, że przedłużająca się zima jest właśnie dowodem na efekt cieplarniany, który ma powodować mroźne zimy i upalne lata. Ciekawe, że gdy kilka lat temu zima była wyjątkowo łagodna, również usłyszałem w TV, że zanikanie różnic pomiędzy porami roku jest właśnie skutkiem efektu cieplarnianego. Ogólnie, jaka by pogoda nie była to autorytety wytłumaczą mi, o co w tym wszystkim chodzi, żebym tylko broń Boże nie zaczął myśleć samodzielnie.

Tutaj też jest pewien problem, gdyż dziwne, że wielu naukowców swoje opinie i wnioski formułuje na podstawie zmian średnich rocznych temperatur na przestrzeni ostatnich 150 lat, co jest niezwykle krótkim okresem w życiu naszej planety. Ciekawe, że badania rdzeni lodowych na Antarktydzie potwierdzają, że cykle ocieplenia i ochłodzenia zdarzały się regularnie na przestrzeni ostatnich 800 tysięcy lat. Czy sugerowanie, że homo sapiens, który żyje na Ziemi od 250 tysięcy lat jest winny ociepleniu klimatu nie jest wyrazem megalomanii? Ciekawe jest również, że ilość dwutlenku węgla emitowanego do atmosfery ze źródeł naturalnych jest dwudziestokrotnie większa, niż ta emitowana przez człowieka.

Idąc tokiem myślenia zwolenników teorii, że wzrost temperatury jest spowodowany działalnością człowieka, należałoby zapytać, czy jeśli zwiększenie ilości CO2 w atmosferze powoduje wzrost temperatury, to czy gdybyśmy w ogóle nie wytwarzali energii z kopalin, na Ziemi zmniejszyłaby się ilość ludzi, a zwiększyła powierzchnia lasów, to czy wtedy temperatura by się obniżyła? Jeśli tak, to jak wytłumaczyć fakt, że ostatnie wyraźne ocieplenie (średniowieczne optimum klimatyczne) wystąpiło około 800-1300 r.? Przecież wtedy nie było przemysłu, ludzi było o wiele mniej, niż teraz, a lasów o wiele więcej. Wtedy ocieplenie było naturalne, a teraz zostało spowodowane przez człowieka?

Większość naukowców potwierdza jednak, że efekt cieplarniany jest skutkiem działalności człowieka. W dzisiejszych czasach, gdy pieniądz rządzi światem rację ma ten, który ma ich więcej. Niestety o wiele większe środki przeznaczane są na udowodnienie ogólnie przyjętej tezy, niż badania sceptycznych naukowców. Krytykom zarzuca się, że publikują w nierecenzowanych czasopismach. Szkoda tylko, że żadne z liczących się czasopism naukowych o tematyce klimatologicznej nie opublikuje tekstu, który byłby niezgodny z ogólnie przyjętą „prawdą”. Jeśli otrzymałbym odpowiednie środki na badania to udowodniłbym wyższość margaryny nad masłem lub na odwrót, w zależności od życzenia, tego który sfinansowałby te badania, wszak nie takich odkryć dokonywali przysłowiowi amerykańscy naukowcy.

W 2009 roku wybuchł skandal po tym, jak hakerzy wykradli maile oraz dokumenty należące do czołowych na świecie klimatologów, w których pisali oni, że badania temperatur i opadów nie pasują do ogólnie przyjętego założenia, co sprawia, że muszą stosować „triki” by ukryć niewygodne dane. Oczywiście stwierdzono, że to były jedynie zdania wyrwane z kontekstu, że to tylko kilka z wielu maili itd. Sprawę zamieciono pod dywan. Dzisiaj ci badacze dalej pracują na uniwersytetach, zapewne pobierają wysokie grany i przekonują (bardzo skutecznie) opinię publiczną, że człowiek jest winny globalnemu ociepleniu.

Oprócz „uczonych” wielki biznes na globalnym ociepleniu robi, człowiek, który nieomal nie został prezydentem USA – Al Gore. Mimo, że wypisuje on brednie, że w niektórych regionach Polski dzieci muszą schodzić głęboko pod ziemię, żeby odetchnąć od zanieczyszczonego powietrza, to za swoje wykłady inkasuje setki tysięcy dolarów, a w 2007 roku otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla.

Nawet jeśli efekt cieplarniany jest skutkiem działalności człowieka, to trzeba pamiętać, że i tak UE, która ponosi największe koszty, ma znikomy udział w całości światowej emisji CO2. Kolejne ograniczenia w tym zakresie powodują, że nie dość, że z naszych kieszeni ubywają kolejne pieniądze (wzrost opłat za energię, czy dotowanie ze środków UE pozyskiwania energii ze źródeł odnawialnych), to jeszcze europejskie gospodarki są coraz mniej konkurencyjne, w stosunku do krajów, które nie przejmują się tymi ograniczeniami (Chiny, czy Indie), co z kolei powoduje wzrost bezrobocia w Europie.

Podsumowaniem notki niech będą słowa norweskiego fizyka, laureata Nagrody Nobla I. Giaevera: „Teraz dostaliśmy globalne ocieplenie. Stało się ono nową religią." Niestety z wyznawcami każdej religii niezwykle trudno jest polemizować.

danielik
O mnie danielik

Otwarty na rozmowę i wymianę poglądów z innymi.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka