danielik danielik
604
BLOG

Rokosz Wiplera, a może tworzenie koalicjanta przez Kaczyńskiego?

danielik danielik Polityka Obserwuj notkę 4

Trudno mi sobie wyobrazić, że osoba tak inteligentna, jak pan Wipler, dopiero teraz ujrzała, że PiS nie jest partią wolnorynkową oraz, że pasuje do niej, jak nie przymierzając, pięść do oka. Być może ten bunt jest częścią jakiegoś politycznego planu, który nie ma na celu uderzenie w Jarosława Kaczyńskiego i PiS, a wręcz przeciwnie ma mu pomóc zdobyć władzę w Polsce.

Warto zauważyć, że PiS praktycznie nie ma żadnych możliwości koalicyjnych, a wygranie z tak dużą przewagą, by rządzić samodzielnie jest w mojej opinii niemożliwe, gdyż z wielu przyczyn, ogromna grupa Polaków zagłosuje nie na jakąś konkretną partię, ale przeciwko PiS. Spoglądając na partie będące w Sejmie widzimy, że koalicja PiS z Ruchem Palikota, SLD i PO odpadają z przyczyn oczywistych. Natomiast Solidarna Polska w mojej opinii podzieli los SDPL i stanie się politycznym planktonem. Oczywiście hipotetycznie można wyobrazić sobie wspólne rządy PiS-u z PSL-em, które podpisałoby nawet pakt z diabłem, byleby tylko zachować „stołki” dla swoich ludzi, poustawianych przez lata w poszczególnych państwowych spółkach, agencjach oraz rozmaitych instytucjach samorządowych. Jednakże to praktycznie wykluczałoby jakiekolwiek rozliczenie poprzedniej ekipy rządzącej, a także głębokie reformy, które są Polsce niezbędne, o czym zresztą wspomniał w swoim manifeście poseł Wipler.

Być może Jarosław Kaczyński widząc, że nie ma żadnego potencjalnego koalicjanta postanowił go sam stworzyć? W mojej opinii podobny manewr przed poprzednimi wyborami zastosowali ludzie związani z PO, którzy nie mogli być pewni, że do Sejmu dostanie się PSL i chcieli mieć alternatywę na wypadek wpadki ludowców. Posłano, więc w bój najsłynniejszego polskiego bimbrownika. Później okazało się jednak, że nie było konieczności tworzenia wspólnej koalicji, tych dwóch partii, więc Palikot przeszedł do opozycji , udaje krytyka obecnej władzy oraz sieje szkodliwą dla Polski propagandę i czeka na dalsze rozkazy.

Trudno przypuszczać, by w obecnej sytuacji jakakolwiek nowa inicjatywa polityczna miała szansę naruszyć interesy dwóch najpoważniejszych graczy na naszej scenie politycznej. Chyba, że któraś z nich rozsypie się w drobny mak. Co zwłaszcza w przypadku PO jest całkiem możliwe. Może na to wskazywać fakt, iż ostatnio usłużne dotąd media zwijają parasol, który przez lata osłaniał głowę pana premiera. Rozpad PO lub dalszy jej dryf w lewą stronę naszej sceny politycznej może stworzyć trochę miejsca dla partii „Ko-liberalnej”.

Najważniejsze jest jednak z kim chce tę partię budować pan Wipler? Wydaje się, że jego mariaż z posłem Gowinem jest nieunikniony. Obaj mają podobne konserwatywno-liberalne poglądy i są zwolennikami deregulacji. Ważne jest również, że po ostatnim liście posła z Krakowa do swoich kolegów z PO, jego przyszłość w partii nie rysuje się w różowych barwach. Pytanie tylko, czy taka partia ma szansę na sukces w wyścigu do parlamentu? Przykład PJN-u uczy, że niekoniecznie.

W tym miejscu nakreślę scenariusz, który na pierwszy rzut oka wydaje się niewiarygodny, ale w mojej opinii jest możliwy. Ciekawe, że moment odejścia posła Wiplera z PiS zbiega się z wynikami sondaży, które ukazują, że poparcie dla KNP, firmowanego przez pana Korwin-Mikkego oscyluje w granicach progu wyborczego. Wydaje mi się bardzo dziwne, że człowiek przez wiele lat związany z ekscentrycznym panem z muszką ,w takim momencie postanowił wbić mu nóż w plecy. Ciekawe jest również, że poseł Wipler jeszcze 15 maja wystąpił na spotkaniu w Katowicach u boku pana Korwina- Mikke. Przypadek?

Być może jakieś mądre głowy ustaliły, że jeśli stworzone przez pana posła Wiplera, do spółki z panem posłem Gowinem ugrupowanie nie będzie miało szans na przekroczenie wyborczego progu, to wtedy połączą siły z panem Korwinem i jego partią. A taki mariaż wbrew pozorom ma duże szansę na powodzenie, zwłaszcza w przypadku, gdy PO poszłoby w rozsypkę. Oczywiście największą przeszkodą do sukcesu może być pan Korwin-Mikke, który w przededniu wyborów może rzucić jakiegoś ze swoich słynnych haseł o niepełnosprawnych, kobietach, czy homoseksualistach, które zostanie wykorzystane przez media do zdyskredytowania tej inicjatywy.

Ważne jest również, że Janusz Korwin Mikke wcale nie wyklucza, że jego partia mogłaby stworzyć koalicję z partią, która wygra wybory. Co więcej nie oczekuje on w zamian  żadnych stanowisk, a jedynie realizacji kilku z jego postulatów. Teraz usłyszę, że pan Korwin to ekscentryk, z którym nikt nie jest w stanie rządzić. W takim razie, jak można było nazwać pana Leppera, czy Giertycha? Czy ktoś w 2004 roku przewidziałby, że za dwa lata ci panowie zostaną wicepremierami i utworzą wspólny rząd z PiS-em? Tylko, czy Jarosław Kaczyński zechciałby wejść drugi raz do tej samej rzeki?

 

Pewnie już niedługo dowiemy się, jak potoczy się rozpoczęta dzisiaj przez posła Wiplera historia. Jedno jest pewne w najbliższych tygodniach na naszej politycznej scenie ciekawych zdarzeń nie zabraknie.

danielik
O mnie danielik

Otwarty na rozmowę i wymianę poglądów z innymi.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka