danielik danielik
1035
BLOG

Piotr Ikonowicz - "męczennik" III RP.

danielik danielik Polityka Obserwuj notkę 23

 Coraz częściej słyszymy, że lepiej było za komuny, niż obecnie. Wynika to zarówno, z oczywistych faktów, czyli fatalnej polityki rządzących naszym krajem „elit”, które niczym Gomułka w bohaterski sposób prowadzą nas na skraj przepaści i chcą w najbliższym czasie zrobić wielki krok naprzód, jak i z tego, że czas leczy rany. Obecną w dużej części społeczeństwa nostalgię, za poprzednim ustrojem próbują wykorzystać różne persony.

Ostatnio na Trybuna ludowego chce się wylansować pan Ikonowicz, który zamiast jak inni obywatele, odpracować godziny prac społecznych, woli wokół siebie zrobić medialny szum i kreuje się na męczennika naszych czasów oraz prosi prezydenta o ułaskawienie. Stawia się ponad prawem, które przecież sam współtworzył. Człowiek, który dzisiaj walczy o prawa biednych był przecież posłem przez dwie pełne kadencje Sejmu! Pytam, więc, co wtedy zrobił dla Polski!? Dzisiaj chciałby on ustrój fatalny zastąpić jeszcze gorszym. Chciałby ludziom niczym dobry wujek rozdawać pieniądze, tylko nie chce za bardzo mówić skąd je weźmie. Pewnie chce niczym Robin Hood lub Janosik zabrać bogatym i dać biednym, oczywiście zapominając, ze ci pierwsi raczej tak łatwo nie dadzą się okraść. Co innego ci, którzy mają niewiele, tych ograbić jest o wiele łatwiej, co władze III RP bezwzględnie wykorzystują.

Człowiek, który sam twierdzi, że jest intelektualistą, nie zauważa, że wrogiem pracowników, nie są ich pracodawcy. Jeśli wszyscy oni wzięliby, jakby sobie życzył pan Ikonowicz do prawdziwej roboty, a nie udawali biznesmenów, to kto by tworzył te miejsca pracy? Państwo? Ono już dzisiaj tworzy wystarczająco ciepłych posadek, których istnienie utrzymują ciężko pracujący Polacy. Problem nie jest kapitalizm, bo ja bym tej dziwnej hybrydy funkcjonującej w III RP, do systemów kapitalistycznych nie zaliczył. Kraj, w którym niewielka grupa ludzi uwłaszczyła się na państwowym majątku lub dorobiła się korzystając z chwilowej wolności gospodarczej, a później dzięki skutecznemu lobbingowi zabarykadowała się licznymi regulacjami, koncesjami, licencjami, certyfikatami, z kapitalizmem nie ma wiele wspólnego. Interesów tej sitwy dzielnie bronią liczni państwowi urzędnicy oraz system podatkowy, który wbrew pozorom, wcale nie działa na niekorzyść, tych najbardziej zamożnych. Ten patologiczny system tworzył się właśnie wtedy kiedy w Sejmie zasiadał nasz „bohater”.

Pan Ikonowicz, nie zauważa, że wielu pracodawców najzwyczajniej w świecie nie stać na zapłatę horrendalnie wysokich składek i podatków. Oczywiście, że wśród osób prowadzących działalność gospodarczą jest również liczna grupa cwaniaczków, którzy z pełną premedytacją wykorzystują swoich pracowników. Przyczyną tego jest ogromne bezrobocie, które sprawia, że ci oszuści i tak znajdą zawsze jakiegoś desperata, który będzie u nich pracował, a przyczyną tego zjawiska są między innymi wysokie koszty pracy.

Kolejnej rzeczy, który ten zazwyczaj ubrany w czerwoną koszulę pan nie rozumie lub udaje, że nie rozumie jest fakt, że jeśli ktoś nabywa nieruchomość, to najczęściej nie chce w niej tworzyć noclegowni dla bezdomnych, a chce na tym zarobić. Niestety pan Ikonowicz, jak na prawdziwego rewolucjonistę przystało nienawidzi ludzi, którzy posiadają cokolwiek i nie chcą się tym, dobrowolnie podzielić z innymi. Pewnie bardzo ceni czyn Pawki Morozowa, który doniósł na własnego ojca, ukrywającego zboże. Człowiek ten nie chce również przyjąć do wiadomości innej rzeczy, że ludzie niepłacący czynszu w lokalach komunalnych, żyją na koszt swoich sąsiadów. Tak, to ci uczciwi, często równie biedni ludzie, muszą znosić kolejne podwyżki czynszów, których jedną z przyczyn jest to, iż wielu lokatorów ich najzwyczajniej w świecie nie płaci, bo przecież eksmisje są niezwykle rzadko stosowane, a gdy do nich dochodzi, to pojawia się na miejscu niezawodny pan Piotr I. Czy argument, że to biedni ludzie załatwia całą sprawę? Jeśli tak, to czemu człowieka, który ukradnie nam portfel, a za pieniądze, które się w nim znajdują kupi jedzenie swoim dzieciom, nie nazwiemy biednym człowiekiem, a złodziejem?

Inna sprawa, że w dzisiejszych czasach często atrakcyjnie zlokalizowane kamienice, w dziwnych okolicznościach zamiast do spadkobierców trafiają do różnych szemranych biznesmenów, często powiązanych z lokalnymi „układami”, a w ich tworzeniu nieocenione zasługi mają ludzie związani z formacją, z której list startował w wyborach pan Ikonowicz. Jeszcze inną sprawą są działania „czyścicieli kamienic”, którzy działają na zlecenie osób, które kupując budynki doskonale wiedziały jakie zobowiązania przejmują, ale działaniami niezgodnymi z prawem chcą zmusić lokatorów do opuszczenia zajmowanych przez nich lokali. To oczywiście zwykli przestępcy, których miejsce jest w więziennej celi, jednak tutaj znów uderza ich bardzo łagodne traktowanie przez organy wymiaru sprawiedliwości. Niestety w Polsce Temidzie nieraz zsuwa się, zasłaniająca oczy opaska i to, a nie prawo do eksmisji jest podstawowym problemem.

Kolejnej rzeczy, której ten człowiek nie chce przyjąć do wiadomości, to fakt, że wysokie ceny mieszkań, które stały się dobrem nieosiągalnym dla przeciętnego Polaka, wynikają również z interwencji państwa na tym rynku, w ramach programu „Rodzina na swoim”, który w newralgicznym momencie częściowo powstrzymał trend spadku cen na rynku nieruchomości mieszkaniowych. Czy zarobił na tym przeciętny Kowalski, chcący nabyć wymarzone „m”? Niekoniecznie, gdyż być może, gdyby ceny spadły, to mógłby nabyć lokal za gotówkę i nie musiał stawać się niewolnikiem kredytu, bo przecież nasze państwo, chcące bawić się w dobrego wujka, nie pomyślało o dopłatach dla osób, które chciałyby nabyć mieszkanie za gotówkę, a jedynie hojnie wspomogło banki, poprzez dopłaty do odsetek od kredytu. Czy zarobił na tym Nowak, który chciał sprzedać mieszkanie, a gdyby ceny spadły, to musiałby je sprzedać za mniejszą cenę? Też niekoniecznie, gdyż większość Polaków, sprzedających mieszkania i nie będących w posiadaniu, tylu nieruchomości, co minister finansów, czyni to, żeby zmienić lokal na inny. Czyli, ktoś by taniej sprzedał, ale również taniej kupił, czyli bilans zysków i strat wyszedłby mniej więcej na zero. Kto więc na tym zarobił?

Jak to możliwe, że mieszkania w Hiszpanii są tańsze, niż w Polsce. Tam po gigantycznym boomie, nastąpił równie gigantyczny krach, tak to już jest, że zbyt silnie napompowany balon, szybciej, czy później pęknie. Ktoś musiał utopić na tym rynku pieniądze, gdyż moim zdaniem dzisiejsze wyprzedaże mają na celu raczej minimalizowanie strat i pozbycie się pustostanów, których utrzymanie, również kosztuje, niż przynoszenie zysków komukolwiek. Jeśli ktoś gdzieś stracił, to musi również gdzieś zyskać i trudno mi się oprzeć wrażeniu, że tym miejscem jest nasz kraj.

Pan Ikonowicz chce leczyć dżumę cholerą, co oczywiście podoba się licznej grupie ludzi, którzy zdają się nie zauważać, że pieniądze nie rosną na drzewach. Dla nich również prawo własności jest nic nieznaczącym sloganem…

danielik
O mnie danielik

Otwarty na rozmowę i wymianę poglądów z innymi.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka