Za zgodą władz Warszawy na palmie stojącej na środku ronda de Gaulle’a lewackie organizacje popierające arabski terroryzm zawiesiły arafatkę. - To znak protestu przeciwko wspólnemu posiedzeniu rządów Polski i Izraela w Jerozolimie – mówi "Życiu Warszawy" Ewa Jasiewicz z Kampanii Solidarności z Palestyną, współorganizatora akcji.
A zatem platformesrka prezydent stolicy pozwala na organizowanie w samym centrum miasta, którym rządzi, protestu przeciwko wspólnemu posiedzeniu rządu utworzonego przez swoją partię. Robi to poprzez eksponowanie jednego z głównych symboli współczesnego antysemityzmu, a tzw. premier w tym samym czasie ten właśnie antysemityzm potępia podczas oficjalnej wizyty w Izraelu.
I jak tu nie mówić, że PO traktuje swoich wyborców jak baranów? Mało tego, trzeba mówić, że traktuje ich w ten sposób jak najbardziej zasłużenie. I, co gorsza, skutecznie, bo oni takie traktowanie lubią i doceniają je przy urnach.
Życie Warszawy: Arafatka na palmie na znak solidarności
Wojciech Cejrowski o zawieszeniu arafatki na rondzie de Gaulle’a (ok. 45. minuty)