Widzowie TVN24: wiekowi, niewykształceni, z małych ośrodków

Ponad pół roku temu zamieściłem na swym blogu tekst obalający powszechnie funkcjonujący mit o inteligenckiej publiczności sztandarowych programów fanów i wyznawców poprawności politycznej, takich jak „Kropka nad i” czy „Tomasz Lis na żywo”. Dzisiaj portal wirtualnemedia.pl publikuje dane dotyczące oglądalności innej audycji mocno lansowanej przez TVN24, mianowicie „Kawy na ławę” Bogdana Rymanowskiego. I znowu tabela przedstawiająca profil widowni tej audycji nie pozostawia żadnych złudzeń: przeważają widzowie mocno zaawansowani wiekowo (ponad 40% z nich to osoby powyżej 60. roku życia), mieszkający w małych miejscowościach (więcej niż połowa widzów to mieszkańcy wsi i niedużych miast) a ponad 70% widowni posiada wykształcenie podstawowe lub średnie.

Bardzo podobnie wygląda przekrój widowni „Szkła kontaktowego”, sztandarowej audycji wszystkich wykształciuchów. I ponownie: wyniki tego badania doskonale zazębiają się z moimi prywatnymi obserwacjami a nawet doświadczeniami, z których jasno wynika, że im częściej ktoś mówi „włanczam” zamiast „włączam” czy „wziąść” zamiast „wziąć”, tym większe jest prawdopodobieństwo, że wielkim sentymentem (a może nawet uwielbieniem) darzy gwiazdy TVN24, zwłaszcza pp. Miecugowa, Sianeckiego oraz ich dowcipnych inaczej gości (owo bycie dowcipnym inaczej nie dotyczy jedynie Artura Andrusa, którego uważam za człowieka autentycznie zabawnego, a nawet – mimo wszystko – sympatycznego).

Mając świadomość wielkiego udziału ludzi starszych, niewykształconych i mieszkających na prowincji w widowni ukochanych audycji wszystkich wyznawców Jedynie Słusznej Partii, zupełnie zrozumiałe staje się wprost żałosne dążenie tego audytorium do bycia uznanym za wykształciuchów. Doskonałym symbolem owego dążenia jest promowanie przez autorów „Szkła” koszulek z napisem „Jestem wykształciuchem”, które to koszulki stały się obiektem autentycznego pożądania oglądaczy TVN24. Ale czy można się temu dziwić? Przecież nie należy oczekiwać od niewykształconych użytkowników skrajnie ogłupiającego medium, aby znali genezę i znaczenie skrajnie pejoratywnego terminu „wykształciuch” (w oryginale „obrazowańszczina”), którego autor (Aleksander Sołżenicyn) w ten sposób nazywał mocno przez niego pogardzaną sowiecką "inteligencję pracującą".

Profil widowni „Kawy na ławę”

Profil widowni „Szkła kontaktowego”