Od paru dni mamy przed Pałacem Prezydenckim dziwną sytuację. Krzyż, który miał upamiętnić ofiary tragedii smoleńskiej i został tam umieszczony przez harcerzy, stał się wg. mnie "obiektem" walki politycznej i co gorsza profanacji symbolu religijnego. Dlaczego? Odpowiedź nasuwa się sama, komuś na tym zależy. Pytanie komu? Są po obu stronach konfliktu grupy, które wg. mnie chcą w ten sposób pokazać, że społeczeństwo polskie jest mocno podzielone. Myślę, że jest w tym wiele racji, ale czy jest to powód by symbolem tego podziału był krzyż? Uważam, że skoro dogadano się o przeniesieniu krzyża do kościoła św. Anny, powinno to nastąpić, przypominam - krzyż nie jest własnością osób tam stojących tam, lecz harcerzy i skoro oni podjęli taką decyzję należy ją uszanować.
