W 36 tysięcznym Kraśniku na wschodzie Polski burmistrz Mirosław Włodarczyk miał tyle odwagi by nie pozwolić na występ zespołu, który jawnie odwołuje się w śpiewanych tekstach do kultu szatana. Oczywiście przez media przetacza się fala krytyki decyzji burmistrza, temat wywołuje głosy sprzeciwu i oburzenia : "jak można ograniczać wolność słowa i kultury". W tym samym czasie grupa politycznych „mentorów” i pseudoautorytetów medialnych zastanawia się nad brutalizacją przestrzeni publicznej. Na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy rektor usuwa krzyże. Minister Barbara Kudrycka nie widzi w tym nic złego, wręcz uważa, że miejsce krzyża jest tylko na uczelni katolickiej (zawsze przecież mogła powiedzieć, że i tam nie wolno wieszać krzyży).
Z religii, wiary pozwalają sobie na publiczne kpiny posłowie Palikota. Media „głównego nurtu” prześcigają się w udowadnianiu swojej laickości. Święty Mikołaj stał się małym czerwonym skrzatem, a niedługo, wzorem francuskiego Montargis, nawet w takiej postaci nie będzie mógł odwiedzić żadnej szkoły czy przedszkola. Z bożonarodzeniowych szopek zostanie tylko osioł, choć i on może się komuś nie podobać.
Nie mogę tylko zrozumieć kiedy zrezygnowaliśmy z fundamentu naszego państwa. Kiedy odrzuciliśmy Konstytucje i to co w niej jest zapisane:
„..wdzięczni naszym przodkom za ich pracę, za walkę o niepodległość okupioną ogromnymi ofiarami, za kulturę zakorzenioną w chrześcijańskim dziedzictwie Narodu i ogólnoludzkich wartościach...”
Bez względu na wiarę każdego z nas to kto daje nam prawo podważać fundament funkcjonowania naszego Państwa i naszej cywilizacji? Jak to się stało, że wierząc, że wygrywamy z komunizmem w rzeczywistości daliśmy się spętać nihilizmem w lewackim wydaniu? Kiedy zrezygnowaliśmy ze zdrowego rozsądku? Czy mamy szansę jeszcze się opamiętać?
