Z Tobą Maćku pływałem Czarną Hańczą
Mówiłeś o Twoim odejściu w cień polityki
Słońce odbite w ciemnej wodzie
Grzało nas nadzieją i spokojem
Równe ruchy wioseł, zimna woda i puszcza
Wieszczyłem, że będziesz dobrym prezydentem
A Ty się śmiałeś pod nosem
Już nie popłyniemy Maćku
Już nie
Nie