Szacunek dla osób publicznych posiadających tytuły naukowe i opisywanych w gazetach wymaga aby te tytuły przed nazwiskami wymieniać. Inna sprawa jest, gdy dziennikarze najczęściej z tytułami magistrów uważają się za kogoś lepszego, większego od tych naukowców i gardzą nimi pisząc artykuły z samymi nazwiskami przedstawiając te osoby najczęściej w złym świetle. Curiosum z wczoraj to ekipa z Gazety Wyborczej czyli Siedlecka, Czuchnowski i Czech. Dostali prikaz odgórny aby napisać coś przeciw uprawnionej decyzji Kolegium IPN-u o wyborze nowego Prezesa. Pisali w trójkę to samo, przedstawiając suwerenną instytucję państwa jaką jest IPN jako jakąś niekontrolowaną i złą organizację. Wszystkich, których teoretycznie uważali za swoich nazywali profesorami jak prof. Paczkowskiego, prof. Friszke czy prof. Chojnowskiego. Innych, nie swoich okaleczali pozbawiając ich tytułów. Pisano więc z pogardą o Fedyszak-Radziejowskiej, Kurtyce czy Kaczyńskim. Takie chamstwo gazetowe odejmujące jednym tytuł naukowy tylko dlatego, że pochodzą z partii dążącej do wyjaśnienia przeszłości jest dalece naganne. Nie może dziennikarz, najczęściej niedouczony lecz wystarczająco bezczelny pisać w ten sposób o naukowcach tylko dlatego, że ich naczelnemu nie podoba się sposób myślenia o przeszłości tychże naukowców. Przypominam dziennikarzom z Czerskiej - Czechowi, Siedleckiej i Czuchnowskiemu jakie tytuły naukowe posiadają następujące osoby:
- Profesor nadzwyczajny, Doktor Habilitowany śp. LECH KACZYŃSKI
- Doktor BARBARA FEDYSZAK-RADZIEJOWSKA
- Doktor Habilitowany śp. JANUSZ KURTYKA
PS
Tytułowany przez GW profesorem Władysław Bartoszewski jest jedynie maturzystą i tzw. "gastprofesorem" uczelni niemieckich.
