Defetyk Defetyk
2732
BLOG

O sterylnym kokpicie słów kilka

Defetyk Defetyk Polityka Obserwuj notkę 58

Prawdopodobna obecność generała Błasika w kabinie Tupolewa, który 10 kwietnia 2010 r. rozbił się w Smoleńsku, była szeroko komentowana. Pojawiały się głosy, że obecność zwierzchnika zawsze wpływa na zachowanie pilotów i stanowi presję bez względu na jego zachowania. Autorytatywnie twierdzono, że światowym standardem w lotach z VIP-ami jest zasada sterylnej kabiny. Czy na pewno?

Czytam właśnie „Kluczowe decyzje” Georga W. Busha. (wydawnictwo Akcent, Warszawa 2011). Na stronie 308 możemy znaleźć opis lądowania Air Force One w 2004 r.  w Bagdadzie: „(…) kiedy zbliżaliśmy się do Bagdadu, wziąłem prysznic, ogoliłem się i poszedłem oglądać lądowanie z kokpitu. Kontrolę nad sterem dzierżył Mark Tillman, którego darzyłem całkowitym zaufaniem.”
 
Wygląda więc na to, że bajanie o sterylnym kokpicie jest jeszcze jedną historyjką wymyśloną na użytek zarządzania świadomością zbiorową w Polsce. To dość częsty zabieg polegający na wmawianiu nam, że coś jest przyjęte w cywilizowanym świecie, w związku z czym nie powinniśmy się za bardzo nad tym zastanawiać.
 
Powie ktoś, że lądowanie lądowaniu nierówne, w Smoleńsku była mgła, a nad Bagdadem ładna pogoda, więc Bush mógł sobie siedzieć w kokpicie. Jednak takie różnicowanie standardów w zależności od pogody byłoby wysoce kłopotliwe. Ponadto w Bagdadzie było inne poważne zagrożenie, którego raczej nie przewidywano w Smoleńsku: „Baliśmy się jednak pocisków rakietowych ziemia – powietrze i (…) nastroje na pokładzie były niewesołe. Kiedy samolot zbliżał się spiralą do ziemi, przy zasłoniętych oknach, kilku członków załogi wspólnie odmówiło modlitwę.”
 
Powie kto inny, że megaszwarccharakter Bush zapewne nie stosował się do procedur i wskazówek załogi. Temu poleciłbym lekturę fragmentów książki poświęconych 11 września 2001 r. Bush nie miał wówczas niemal żadnego wpływu na swoje losy, bo o wszystkim decydowali agenci ochrony.

 

Niestety wszystko wskazuje więc na to, że abyśmy siedzieli cicho, zafundowano nam kolejny mit: dogmat sterylnego kokpitu.

Defetyk
O mnie Defetyk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka