Ceremonia wręczania medali MŚ w piłce nożnej, Moskwa Łużniki 15.07.2018 r.
Pada coraz większy deszcz.
Nad Prezydentem Rosji Putinem otwiera się parasol.
Prezydent Francji Macron ocieka wodą.
Pani Prezydent Chorwacji Grabar-Kitarović też.
Pomniejsi oficjele i goście również całkiem przemoczeni, tylko szef FIFY Infantino jakoś wsunął kawałek swego łysego jestestwa pod parasol Putina.
Po kilku dobrych minutach pojawiły się kolejne, mocno spóźnione parasole.
Władze Rosji dołożyły wielu starań, by przedstawić swój kraj w dobrym świetle. Trochę wytruto (bezdomnych psów), troche usunięto (bezdomnych ludzi) z pola widzenia, coś tam zrobiono z ichnimi kibolami, albo nawet nic nie musiano robić, bo oni są z reguły "za władzą". Trochę odnowiono, trochę zbudowano, trochę przemalowano. Pewnie też postawiono kilka potiomkinowskich wiosek. Do tego Rosjanie dołozyli swą tradycyjną gościnność i wszystko by było ok., wszyscy by byli zadowoleni i oczarowani Rosją, powiększyło by się stadko gęgających pożytecznych idiotów, gdyby nie ten deszcz. Może nie tyle deszcz, ile zły przykład Bronisława Komorowskiego z warszawskiego Wilanowa.
A własciwie to nie jego, tylko zwykłego parasola chroniacego przed deszczem, ale nie przed głupotą.
