Johnny Pollack Johnny Pollack
232
BLOG

ŻEBRAK I ZAKONNIK. DWAJ WROGOWIE NOWOCZESNEJ.PL

Johnny Pollack Johnny Pollack Polityka Obserwuj notkę 0

W mrocznych czasach średniowiecza to, co nazywamy dziś systemem opieki społecznej spoczywało na barkach Kościoła. Trudno nam to sobie wyobrazić, bowiem naszą wyobraźnią zawładnęły klisze wytworzone przez literaturę i film, w których Kościół jest siedliskiem zła, ze szczególnym uwzględnieniem klasztorów, w których dzieje się wszystko - od pijaństwa po wyrafinowane zboczenia seksualne, tylko nie pomaga się potrzebującym. Nie wierzycie? Obejrzyjcie "Imię róży", jeśli dotąd tego nie zrobiliście. W sukurs tym literacko - filmowym kliszom z lat dawnych idą nowe, pojawiające się ni stąd ni z owąd, doniesienia i dziennikarskie śledztwa ujawniające co i rusz jakiś skandal w kościele, ze szczególnym uwzględnieniem zakonów. Ostatnimi czasy zauważyłem, że częściej atakowani są nie zakonnicy płci męskiej, ale siostry zakonne. Nie wiem do końca z czego może wynikać taki trend. Może z tego, że żeńskich powołań jest coraz mniej i komuś zależy na tym, aby nie było ich wcale? Mamy w każdym razie ostatnio ujawnioną aferę, w której dwie siostry zdaje się zostały nawet skazane za przymykanie oczu na wykorzystywanie seksualne wychowanków prowadzonego przez nich sierocińca. W sprawie tej jest wiele znaków zapytania, ale nie martwią one naszych zaangażowanych dziennikarzy śledczych, którzy w swoich śledztwach bywają nadzwyczaj dzielni, bardziej niż Rumcajs. Zajmują się na przykład sprawą zamachu smoleńskiego, mimo, że jeszcze w okolicach Smoleńska dotąd nie byli osobiście. Zupełnie jak w przypadku zamachu na generała Sikorskiego, wielu o tym pisało, ale nikt płyty lotniska w Gibraltarze na oczy nie widział, o czym mówi często znawca tego tematu, Dariusz Baliszewski. I tak w przypadku ostatniej sprawy naszych dzielnych śledczych nie interesuje, jak to możliwe, że najmłodszych wychowanków owego sierocińca wykorzystywali ich starsi koledzy, z których najstarszy miał 34 lata. Czy w polskich sierocińcach przebywają 34 - letni wychowankowie? Mam nadzieję, że ktoś z dziennikarzy ustali kim byli ci ludzie, co tam naprawdę robili i kto wrobił w całą tę mroczna aferę owe dwie siostry. Bo jaki był cel to chyba wiemy. Walenie w Kościół - czyli odwieczne siedlisko zła.

Skoro piszemy o systemie opieki społecznej, którą kiedyś prowadziła wyłącznie organizacja sterowana przez agentów Watykanu, trzeba poruszyć kwestię, jak wyglądało to tam, gdzie zwyciężył postęp i modernizacja, czyli rewolucja protestancka. Oddajmy tu głos profesorowi Januszowi Tazbirowi, specjaliście od tego tematu, aby nikt nie zarzucił mi, że coś zmyślam, albo szydzę. W biografii poświęconej postaci ks. Piotra Skargi, pisze on: "Zwycięstwo reformacji oznaczało na ogół likwidację kościelnej opieki nad biednymi oraz początek walki z żebractwem. Protestanci krytykowali ostro średniowieczną doktrynę charytatywną; dawanie jałmużny nie było w ich oczach otwieraniem sobie drogi do nieba, lecz szkodliwą tolerancją dla pasożytnictwa społecznego. Marcin Luter domagał się likwidacji żebractwa: zdrowi powinni pracować, chorymi czy starymi musi zająć się miasto, przejmując w ten sposób dawne funkcję kościoła. Kalwin, który nie uważał wcale ubóstwa za cnotę, potępiał surowo dawanie jałmużny, niezależnie od tego czy mieli ją otrzymywać ludzie rzeczywiście zasługujący na wsparcie, czy też próżniacy, uciekający od zajęcia".

Nie myślmy jednak, że wypadliśmy sroce spod ogona. U nas też zwolennicy modernizacji i walki z zabobonem nie próżnowali. Jak to pisał jeden z mistrzów polskiego humanizmu, zwolennik postępu, Mikołaj Rej, my nie gęsi i swój język mamy. Podobne koncepcje rozwijał na naszym gruncie Andrzej Frycz Modrzewski, głoszący kalwiński postulat przymusu pracy, żądanie ścisłej kontroli nad ubogimi i wyrażający głęboką nieufność wobec żebraków. Według niego niezdolnych do pracy należało zamknąć w przytułkach, oczywiście świeckich, albowiem kościół celowo utwierdzał tych żebraków w przekonaniu, że mają zebrać, więc należało ukrócić ten proceder. Mamy zatem listę wrogów postępu do likwidacji w pierwszym rzędzie, to żebracy i zakonnicy. By żyło się lepiej.

Czy coś nam to wszystko przypomina? Takie hasło... zaraz, zaraz jak to szło?... Pamiętacie?... Arbeit macht frei?...

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka