deszczowy deszczowy
351
BLOG

Esce - o zmianach

deszczowy deszczowy Polityka Obserwuj notkę 4

Przeczytałem ostatni wpis Eski  który poruszył mnie na tyle, że w końcu z tekst, który miał być komentarzem zrobił się  na tyle obszerny, że wstawiam go jako osobną notkę (oj, dawno nie pisałem na blogu).

Nie będę raczej polemizował, bo mam podobne odczucia co Autorka. Dodam jedynie parę swoich przemyśleń.
 
Czuję, podobnie jak wielu innych mieszkańców naszego pięknego kraju nad Wisłą, że  potrzebne są prawdziwe i głębokie zmiany w Polsce. Najpierw jednak konieczna jest kompleksowa i dalekowzroczna wizja zmian które rzeczywiście będą mogły zmienić nasz kraj w państwo rozwijające się dynamicznie i przede wszystkim takie które będzie darzone przez obywateli zaufaniem i dla którego będą także gotowi na poświęcenia. Na razie, mam wrażenie, wzajemny stosunek III RP i obywateli zaczyna przypominać schyłkowy PRL. 
 
Nie wiem, czy wystarczy tu jakieś poprawianie obecnego porządku (?) prawnego (?). Najlepiej by było przygotować nową konstytucję uzupełnioną o kompletny zestaw praw, który w całości miałby zastąpić stary, niemożliwy już chyba do załatania. Taki mógłby być początek V Rzeczpospolitej z której moglibyśmy być dumni i zadowoleni.
 
Brzmi to zachęcająco (choć też fantastycznie), ale jest parę problemów, z których trzeba sobie zdawać sprawę.
 
Przede wszystkim: kto i jak ma to zrobić?
 
Pierwsze nieszczęście polega na tym, że żadna z partii nie ma albo ochoty, albo odwagi, a może i potencjału, żeby obecnie coś takiego zaproponować. Z różnych zresztą powodów (temat na osobna dyskusję). A jeśli nawet któraś ma, to nie potrafi się z tym przebić. 
Czy jest jakaś alternatywa? 
Może jest możliwe stworzenie, przynajmniej ram nowego systemu prawnego poprzez jakieś "pospolite ruszenie" zainteresowanych obywateli? Na przykład na podobnej zasadzie jak tworzy się wolne oprogramowane (np. Linux) czy Wikipedię. Może to mrzonki, ale może nie. Taki sposób tworzenia rodzi  mnóstwo problemów praktycznych, jak choćby obawa o spójność takiego dzieła. Może zresztą najlepszym rozwiązaniem mogło by być wiele tego typu projektów, proponujących różne drogi którymi możemy pójść? Oczywiście, to także temat na osobną, obszerną dyskusję.
 
Drugie nieszczęście, to potężne lobby które  nie jest zainteresowane uprzątnięciem tego bajzlu. To jest na tyle oczywiste, że nie ma sensu rozwijać wątku.
 
Trzecie nieszczęście polega na tym, że lista zmian które należy przeprowadzić, brzmi jak coś co słyszeliśmy wielokrotnie. Nie będę przypominał prehistorii PRL i III RP, ale skupię się na XXI wieku. Podobnie przecież mówiło Prawo i Sprawiedliwość. Choć próbowali rzeczywiście wprowadzić przynajmniej część zmian w życie, to wszystko skończyło się po 2 latach, a to za mało w takich okolicznościach, szczególnie w takich, jakie wtedy były.  Co gorsza, w skutek ciężkiego ostrzału ciężkiej artylerii mediów (patrz niżej) w umysłach wielu Polaków czas ten jawi się jako okres nękania niewinnych chirurgów o rękach artysty oraz bałamucenia przez przebiegłych pisowskich lovelasów* posłanek czystych, jak płynące po ich licach łzy w czasie konferencji prasowej. 
Co gorsza, postulaty koniecznych zmian brzmią tak jak streszczenie tego co rządząca obecnie partia głosiła jeszcze parę lat temu. A stało się z nimi dokładnie to co z podpisami zebranymi w sprawie referendum, które to miało od razu zostać ogłoszone po objęciu władzy przez PO (z całą determinacją i pełną odpowiedzialnością rzecz jasna).  Niestety, Platforma, najpierw przez dwa lata pobytu w opozycji do PiS-u zaczęła rozwadniać słuszne postulaty w morzu totalnego populizmu i negatywnych emocji a później przez lata swoich rządów robi dokładnie odwrotnie niż zapowiadała, niemal w każdej istotnej dziedzinie. Okazało się przy tym, że budowany przez lata wizerunek "tych co to się przynajmniej znają na ekonomii" ma tyle wspólnego z rzeczywistością, co wizja powracających masowo z zagranicy Polaków "bo praca tutaj zacznie się opłacać".
Staczanie się państwa w chaos i narastanie problemów ekonomicznych oraz społecznych są istotnymi konsekwencjami rządów populistów. Ale być może znacznie gorsze na dłuższą metę jest to, że znacznie trudniej będzie Polakom zaufać komukolwiek kto znów będzie mówił o "przyjaznym państwie", "walce z biurokracją", "ograniczeniu przywilejów klasy próżniaczej" czy "rzeczywistej walce z korupcją".** 
 
Czwarte nieszczęście to media. Większość tradycyjnych mediów jest, jak to ładnie ujął pewien znany reżyser - "zaprzyjaźniona" z partią rządzącą. Każda inicjatywa jest więc skazana na zamilczenie, a jeśli nie będzie się dało jej zignorować to ośmieszanie, bagatelizowanie oraz kompromitowanie na wszelkie możliwe sposoby. Zastępy "autorytetów" oraz "specjalistów" dokładnie wytłumaczą, że to śmieszne i niepoważne, że bez sensu, no i w końcu, że kompleksy, niedojrzałość, teoria spiskowa, zaściankowość, antyeuropejskość a zapewne i kryptofaszyzm. Na szczęście jest jeszcze internet. Ale ilu Polaków czerpie stąd swoją wiedzę o otaczającej nas rzeczywistości politycznej? 
 
--- 
 
Co zaś do szkolnictwa - to jest chyba jeden z najbardziej palących problemów, choć niestety, mało rzucający się w oczy, bo nie kopiący bezpośrednio tu i teraz w pośladki. Każdy rok zwłoki w naprawie edukacji (od żłobków do uczelni wyższych) to kolejny rok marnowania największego skarbu RP - czyli dzieci i młodzieży. Być może od tego trzeba zacząć. A tymczasem, niech każdy we własnym zakresie działa w kierunku poprawy wykształcenia, nie tylko swoich własnych, dzieci. 
Potrzeba jest reforma programów nauczania, która miałaby na celu kształcić LEPIEJ, a nie wypuszczać WIĘCEJ absolwentów z dyplomami. Nie może też być tak, że nauka i szkolnictwo to ciągle branże znajdujące się przy samym dnie płac. Tu musi działać ostra selekcja pozytywna, a istotnym czynnikiem są tu pensje. 
 
 
* "...a którzy biorą sobie teraz spokojnie wysokie emerytury!"
** Kiedyś nawet spotkałem się z koncepcją, że PO to partia stworzona specjalnie po to, by skompromitować słuszne hasła i idee.
 
 
 
 
deszczowy
O mnie deszczowy

Deszczowy na twitterze Obrazki Wybrane “Słychać było dwanaście wściekłych głosów, a wszystkie brzmiały jednakowo. Nie było już żadnych wątpliwości, co się zmieniło w ryjach świń. Zwierzęta w ogrodzie patrzyły to na świnię, to na człowieka, potem znów na świnię i na człowieka, ale nikt już nie mógł się połapać kto jest kim.” G. Orwell "Folwark zwierzęcy"(tłum. B. Zborski)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka