Janko Krytykant Janko Krytykant
2170
BLOG

Jak przegrywa się wygrane wybory?

Janko Krytykant Janko Krytykant Polityka Obserwuj notkę 27

Chciałbym zacząć od kilku liczb przyglądając się wybranemu zestawowi wyników wyborów do Sejmu RP na przestrzeni ostatnich 10 lat. Wyglądają one tak:
rok 2005: PiS: w Łodzi 24.63,w Polsce 26.99; PO: w Łodzi 24.30,w Polsce 24.14
rok 2007: PiS: w Łodzi 27.85,w Polsce 32.11; PO: w Łodzi 45.68,w Polsce 41.51
rok 2011: PiS: w Łodzi 25,w Polsce 29.89; PO: w Łodzi 47.41,w Polsce 39.18
Liczby przedstawiają procentowy wyniki dwóch najważniejszych partii uzyskane na terenie całej Polski oraz w okręgu 9, obejmującym głównie Łódź. Poza powiatem miejskim Łódź są tu dwa powiaty podłódzkie zapewniające około 10% całkowitej liczby wyborców w okręgu.

Dlaczego Łódź? Dlatego, że tu mieszkam i że "życie polityczne" w tym mieście mam mniejszą lub, rzadziej, większą przyjemność obserwować praktycznie od początku przemian roku 1989. Dlatego, że jestem w stanie, przynajmniej z grubsza, powiedzieć kilka słów o każdej osobie, która pojawia się na tzw. biorącym miejscu listy liczącej się w wyborach parlamentarnych. A przynajmniej potrafię powiedzieć więcej niż tak zwany statystyczny wyborca.
Wróćmy jednak do zaprezentowanych wyników. Oczywiście, można powiedzieć, że wyniki same się tłumaczą i przejść do dalszej części, ale na kilka rzeczy chciałbym jednak zwrócić uwagę.
1. PiS zawsze dostaje procentowo mniej głosów, niż w całej Polsce, PO - więcej.
2. Obie te różnice zwiększają się w czasie.

2. Wynik PO, nawet gdy w całej Polsce spadł, w Łodzi uległ zwiększeniu.

Można oczywiście napisać teraz cały traktat o domniemanych przyczynach takiego stanu rzeczy. Ja chciałbym skupić się tu na jednym czynniku, polityce personalnej i doborowi kandydatów na najważniejsze miejsca na listach partii, która prawdopodobnie za dwa miesiące wygra wybory. Temat być może wzbudzić pewne zainteresowanie dzisiaj, kiedy do mediów przeciekły pewne informacje dotyczące kształtu tych list. Dodajmy, że spójne informacje podały tu portale, na których dominują różne sposoby rozumienia naszej współczesnej rzeczywistości, czyli wpolityce.pl i gazeta.pl.
Zanim pokaże bardziej dokładnie o co chodzi przyjrzyjmy się okręgowi, o którym piszę. W Łodzi wybiera się dziesięciu posłów. Wydaje się rzeczą oczywista, że w momencie ogłoszenia list wyborczych poszczególnych partii będzie można wskazać 7-8 posłów spośród tej dziesiątki. Będzie to 5 osób z listy PO (już teraz, o ile prawdziwe są informacje dotyczące składu listy można podać nazwiska czworga: pp. Nykiel, Grabarczyk, Niemczyk, Śledzińska-Katarasińska) i 3 osoby z listy PiS. Walka w Łodzi odbędzie się tak naprawdę o dwa pozostałe mandaty. Zdobędą je jeden lub dwa z następujących komitetów: PO, PiS, ruch Kukiza (jakby się nie nazywał) , SLD (wiem, Zjednoczona Lewica, ale tak jest prościej). Jak wiadomo, zgodnie z obowiązującą ordynacją, aby uczestniczyć w podziale mandatów, partia musi przekroczyć odpowiedni próg w skali kraju (5 lub 8%) oraz zdobyć odpowiednią liczbę głosów w okręgu. Przy dziesięciu mandatach jest to praktycznie około 7%.

Może nie powinienem pozwalać sobie tutaj na uwagi osobiste, ale jednym z powodów, dla których marzę, aby SLD nie zdobyło 8% w skali kraju jest to, że mam już dość oglądania p. Jońskiego, jako wybitnego męża stanu.

Wróćmy jednak do przegrywania wyborów. Patrząc z punktu widzenia łódzkiego PiS, interesem tej partii powinna być maksymalizacja własnego wyniku, oczywiście najlepiej kosztem PO. Sztuka realizacji tego zamiaru jest jednak władzom PiS całkowicie obca. Do dzisiaj wiadomo było, że dwa pierwsze miejsca na liście zajmą p. Waszczykowski - spadochroniarz z Warszawy oraz p. Kopcińska - uciekinierka z PO z czasów poprzedniej jeszcze kadencji samorządowej. Co ciekawsze, obie te osoby były przez PiS w wyborach samorządowych roku odpowiednio 2010 i 2014 wystawiane jako kompletnie pozbawieni szans kandydaci na stanowisko prezydenta miasta. Taki jednak układ miejsc biorących pozwalał na nadzieję, że z któregoś z dalszych miejsc będzie mógł dostać się do sejmu ktoś, kto zarówno będzie mógł aktywnie działać na rzecz Łodzi w, prawdopodobnie, koalicji rządzącej oraz da jakąś nadzieję na stałość swoich poglądów, nie będąc przykładem słynnego powiedzenia Boya o braku politycznych przesądów.

I czegóż o dowiadujemy się dzisiaj. Oto rozważane jest przesunięcie wszystkich na liście PiS o stopień w dół, a miejsce pierwsze ma zająć p. Prof. Gliński (http://lodz.gazeta.pl/lodz/1,35153,18589879,wybory-2015-partie-domykaja-listy-wyborcze-w-lodzkiem.html#BoxLokLodzLink, http://wpolityce.pl/polityka/262675-jak-beda-wygladaly-listy-pis-oficjalne-informacje-w-poniedzialek-pap-publikuje-przecieki-sprawdz-kandydatow). Ja wiem, że to podobno tylko dyskusje, ale publiczne pojawienie się takiego pomysłu od razu jest rozumiane jako traktowanie swoich wyborców tylko jako maszynek do glosowania. PO jednak nie zdecydowało się na wystawienie spadochroniarza w Krakowie, a przy całym szacunku dla województwa świętokrzyskiego, przesunięcie tam p. Schetyny nie jest czymś tak spektakularnym. Jeśli ta propozycja przejdzie, łódzki PiS nie wyjdzie z zaklętego kręgu 25% swojego żelaznego elektoratu. Ja wiem, że to wystarczy, żeby wspomnianą powyżej trójkę umieścić na Wiejskiej, ale równocześnie skutecznie zablokuje możliwość przejęcia przez PiS czyjegokolwiek elektoratu na wiele kolejnych lat.

Tak się zastanawiam, czy takie postępowanie jest objawem lekceważenia przez władze ogólnokrajowe trzeciego co do wielkości miasta w Polsce, czy jest oznaką żenującej słabości lokalnych ogniw szykującej się do przejęcia władzy partii.

A żeby było jasne, jest o co walczyć. Nie ma co się łudzić, że w okręgu 9 PiS wygra, ale jeżeli ani RK, ani SLD nie będą uczestniczyć w podziale mandatów, a nie jest to wcale wykluczone, może się zdarzyć, że oba mandaty, o których pisałem wcześniej przejmie bezpośrednia konkurencja. Czy o to chodzi władzom Prawa i Sprawiedliwości? Przestańcie Państwo, bo źle się bawicie.

 

 

I oto idą, zapięci szczelnie, Patrzą na prawo, patrzą na lewo. A patrząc - widzą wszystko oddzielnie: Że dom... że Stasiek... że koń... że drzewo... (J.Tuwim)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka