Nie, nie - nie chodzi o nowo wybranego premiera Ukrainy, ale o naszego rodzimego, który bardzo mi pasuje do cytatu przytoczonego przez papieża Franciszka podczas dzisiejszej Mszy św. odprawionej w Domu św. Marty.
Zapewne doniosłymi są słowa papieża, mówiącego o tym, że:
“Ktoś może deklarować wiarę, kiedy jednak brakuje świadectwa życia chrześcijańskiego, to nie sposób mówić o chrześcijaństwie, a ludzie którzy nie żyją konsekwentnie ze swą wiarą, wyrządzają wiele zła.”
Nie sposób odmówić racji Franciszkowi i myślę, że ci, którzy na co dzień podążają drogą Chrystusa, nie usłyszeli w tym momencie czegoś, co mocno mogłoby ich zaskoczyć, ale zapewne zaskoczeni będą ci, którzy tą drogą nie podążają, a jednak mienią się chrześcijanami.
Ja jednak ani księdzem, ani tym bardziej papieżem nie jestem, stąd też nie będę sugerował, kto w myśl słów papieża Franciszka chrześcijaninem jest, a kto nim nie jest, stwierdzając tylko, iż sam chrześcijaninem jestem.
Tutaj przytoczę jeszcze jeden cytat, pochodzący z Ewangelii, którym się papież dzisiaj posłużył:
“Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza" (Mt 18,6).”
No i tutaj właśnie stanął mi przed oczami pan premier jako żywo, w całej swojej krasie, no niekoniecznie z cygarem.
Nie wiem jak inni reagują na poczynania pana premiera, których to poczynań wymieniać tutaj nie zamierzam, ale wiem za to, jak ja sam reaguję na owe.
Otóż klnę, na czym świat stoi, nie przebierając w słowach, złorzecząc i życząc jednocześnie panu premierowi wszystkiego tego, co najgorsze, a przecież to grzech jest.
Mało kto dzisiaj pamięta, że sprawiedliwość, to nie jakiś tam abstrakt, tak jak demokracja np.
Sprawiedliwość po prostu istnieje i aż strach pomyśleć, co spotka tych, którzy są przyczyną grzechu dla tych “małych” z Ewangelii, skoro lepszym wariantem jest uwiązanie sobie do szyi kamienia młyńskiego.
Wątpię, ażeby pan premier zastosował się do nauk Chrystusa, ale to i lepiej, bowiem będzie chyba jeszcze gorzej.
No i znowu zgrzeszyłem.
