Tomasz J. Orzyszek Tomasz J. Orzyszek
2619
BLOG

Przykrywkowy spisek?

Tomasz J. Orzyszek Tomasz J. Orzyszek Energetyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 58


Czekając na ewentualne lamenty nad spiskiem czesko – niemieckim wymierzonym w polską energetykę przyznać należy, że opcja współdziałania obu sąsiadów w sprawie polskich kopalni węgla brunatnego jest wielce możliwa. Co prawda brak twardych danych, ale poszlaki są mocne:

1. „Węgiel brunatny wciąż odgrywa istotną rolę w energetyce Czech i Niemiec, pozostając jednym z kluczowych źródeł energii elektrycznej. Kraje te – oraz Polska – to najwięksi producenci i konsumenci tego surowca w UE. Udział węgla brunatnego w miksie energetycznym obydwu państw wykazuje tendencję spadkową, na co wpływają ambicje polityki klimatycznej UE, w tym zwłaszcza rosnące ceny uprawnień do emisji CO2. Branża tego surowca w Czechach i RFN jest też powiązana kapitałowo – kopalnie we wschodnich Niemczech należą do czeskich koncernów."

Znając twardą politykę Niemiec w obronie i narzucaniu własnych interesów trudno przypuszczać, że Niemcy pozwolili czeskim koncernom bezinteresownie, z czystej sympatii, inwestować u siebie w tak wrażliwym sektorze. Za co Czesi uzyskali taką tą zgodę?

2. Skala udziału niemieckiego kapitału w gospodarce i mediach czeskich wyraźnie sugeruje rozmiary niemieckich wpływach w Czechach. Volkswagen pod logiem Skody to pierwszy z brzegu przykład, podobnie jak struktura własnościowa czeskich mediów.

3. Decyzja TSUE w sprawie zamknięcia kopalni w Turowie jako efekt starań czeskiego rządu? Wolne żarty, nie bez powodu Unia Europejska jest od dłuższego czasu nazywana IV Rzeszą, która to nazwa, choć nieoficjalna, świetnie oddaje jej sens. Niemożliwe, że decyzja w sprawie tak ważnego sektora gospodarki została podjęta bez aprobaty Berlina. Kto wie, być może jako wyraz uznania za działalność pani komisarz Věry Jourovej?

Wymienione poszlaki mocno sugerują kooperatywę niemiecko-czeską w sprawie „Turów – Bełchatów” (trudno raczej traktować je odrębnie). Ale na litość boską, jaki spisek? Relacje Berlina i Pragi to, przy potencjałach stron, relacje d..y i kija i nie Praga jest tutaj kijem. A lamenty, biadolenia i histerie nad spiskiem posłużą nad Wisłą tylko dla celów:

1. Przykryć fakt, że polska klasa polityczna, bez względu na barwy partyjne, to w zdecydowanej większości ludzie o mentalności folwarcznych ekonomów, którzy muszą mieć Pana, którego mają słuchać.

2. W obozie rządzącym spiskowa histeria posłuży wypieraniu stwierdzenia, że tak hołubiona „Grupa Wyszehradzka” to w obecnej konfiguracji lipa, a Praga jest w niej tylko „klaczą trojańską” Berlina.

Bo na wyciągnięcie rzeczowych wniosków z faktu niemiecko-czeskiej współpracy z wykorzystaniem struktur europejskich raczej nie ma co liczyć. Po raz kolejny zresztą. Niestety...


średniwiekowy, przeciętnie wykształcony, z zapyziałego ośrodka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka