Wojtek Wojtek
331
BLOG

Karuzela, karuzela... i już PO (w) niej !

Wojtek Wojtek Polityka Obserwuj notkę 6

Idea demokracji jest prosta. Społeczeństwo spośród siebie wybiera przedstawicieli i dopiero ONI reprezentują interes swoich wyborców. Taki system nazywa się demokracją pośrednią. Może też być inaczej - wybiera się grupę osób tworzących techniczny zarząd państwem, ale o kierunkach działania decyduje całe społeczeństwo w bezpośrednim głosowaniu.

Jeżeli społeczeństwo jest liczne - to wspólna debata może być trudna do przeprowadzenia. Chociaż obecnie istnieje tak dobry system komunikacji, że w zasadzie liczebność gremium może być nieograniczona.

A tytułowa karuzela ?

No cóż, demokracja pośrednia obecnie opiera się na podziale władzy między partie polityczne. Kiedyś, jeszcze w latach 90. XX w. analizowałem proporcję osób aktywnych zawodowo, które są uprawnione do udziału w wyborach. Zastanawiałem się nad reprezentacją polskiego społeczeństwa w partiach politycznych i wyszło mi, że społeczeństwo aktywnie funkcjonujące w partiach politycznych to maksymalnie 20 % wyborców... która uczestniczy w wyborach do parlamentu...

Powyższe jest prostym podsumowaniem: 80 % polskiego społeczeństwa nie ma swojej reprezentacji w sejmie...

A jak to wygląda dzisiaj ?

Przyjmijmy, że nadal maksymalnie 20 % wyborców jest aktywna w partiach politycznych. Przy 30 milionach obywateli w partiach politycznych byłoby związanych ... aż 6 milionów wyborców. Konia z rzędem temu, kto dowiedzie, że jest o prawda. Obawiam się, że obecnie aktywnymi członkami partii politycznych jest może jeden milion wyborców. I to ten jeden milion aktywnych członków mobilizuje społeczeństwo do udziału w wyborach. 

Zatem do sejmu oraz do senatu wybieramy zaledwie... 560 osób. Z reguły z tej grupy wybieramy najważniejszych ministrów...

No i tutaj pierwszy konflikt w modelu demokracji. Władzę wykonawczą stanowi sejm - czyli 460 posłów. Wyższą izbą Sejmu jest senat - i tutaj mamy aż sto senatorów...


Do tego zespołu władzy należy dołączyć rząd - władzę wykonawczą w państwie. I jak tutaj pogodzić rozdzielność władzy wykonawczej od władzy stanowiącej - skoro są tam ci sami ludzie...


Od dwudziestu lat wybieramy jeszcze około 60 osób do "parlamentu UE"...

I tutaj zaczyna się ta karuzela. Członkowie partii politycznych zabiegają o mandat posła lub senatora. W kolejnych wyborach ci sami ludzie zabiegają o wybór w strukturach władzy samorządowej. Często poseł, czasem może i senator, zabiega o urząd prezydenta miasta... Po sukcesie w wyborach samorządowych rezygnuje z mandatu w parlamencie i zasiada na urzędzie... prezydenta miasta...

Jego miejsce w parlamencie przypisuje się kolejnej osobie, która uzyskała odpowiednio wysokie poparcie w wyborach parlamentarnych (bez przeprowadzenia wyborów uzupełniających do parlamentu - co może i jest zgodne z ordynacją wyborczą, ale uderza w ideę demokratycznego wyboru władzy w państwie.

Gdy pojawi się kolejny termin wyborów - tym razem do parlamentu UE - znowu wybieramy spośród osób aktywnych w partiach politycznych, osób piastujących urząd ministra czy też posiadających mandat posła lub senatora, chociaż nie można wykluczyć udziału w wyborach do PE z urzędu prezydenta miasta lub radnego gminy czy samorządu wojewódzkiego...

I tak na okrągło we wszystkich wyborach uczestniczy ciągle ten sam krąg kandydatów, krąg osób z reguły już posiadających mandat czy to jakiegoś parlamentu, czy też administracji samorządowej...

A osoby spoza kręgu osób aktywnych politycznie mogą w takich wyborach zgłaszać swoje kandydatury, lecz obowiązująca Ordynacja Wyborcza jest tak skonstruowana, że mandat może uzyskać tylko kandydat z komitetu wyborczego o zasięgu w skali kraju, nie inaczej...




https://www.youtube.com/watch?v=pI3RQQroeSQ


Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka