Piotr Kaim Piotr Kaim
361
BLOG

Ułaskawienie skazanego za pedofilię i zagraniczne media PiS

Piotr Kaim Piotr Kaim Prezydent Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

Pan prezydent ułaskawił człowieka skazanego za przemoc domową i przestępstwo seksualne wobec swojej 14-letniej córki (popełniane w sposób długotrwały i ciągły). Ułaskawienie dotyczyło skrócenia okresu, na który przewidziano zakaz zbliżania się skazanego do ofiary. 

W sprawie są też dodatkowe okoliczności. Na początku opinia publiczna dowiedziała się o tych, które przemawiałyby za tym, że decyzja pana prezydenta mogła być uzasadniona: wniosek ofiar skazanego, ich zapewnienia, że skazany uległ przemianie, doszło do wybaczenia, pogodzenia się itd. oraz zgodne opinie sądu i prokuratora Ziobry. 

Teraz jednak wychodzą na jaw dodatkowe okoliczności, które mogą świadczyć o czymś przeciwnym: skazany złamał zakaz zbliżania się w trakcie jego obowiązywania (to kwestia czysto prawna), a ofiary są od niego uzależnione ekonomiczne. Poza tym treść wniosku tychże ofiar wygląda dziwnie: miały one pretensje, że przestępca seksualny jest objęty zakazem zbliżania się do jednej z nich i uznały to za przejaw... represyjności państwa!

To tło sprawy, a teraz niektóre skutki. Ułaskawieniem zajął się "Fakt", po czym niezadowolony Adam Bielan, szef kampanii Andrzeja Dudy, udał się z protestem do... ambasadora Niemiec! To kolejna odsłona szowinistycznej, chamskiej kampanii PiS przeciwko "zagranicznym mediom", czyli mediom z obcym kapitałem. Tak się jednak składa, że Bielan pomylił ambasady. Jeżeli już podjął się roli Urbana i Jaruzelskiego, którzy marudzili, że "obce mocarstwo ingeruje w wewnętrzne sprawy socjalistycznej Ojczyzny", powinien ustalić fakty.

Tak się bowiem składa, że wydawca "Faktu" od dawna był spółką o kapitale niemiecko - szwajcarskim (od kiedy Axel Springer PiS-owi zaczął zawadzać, politycy partii pomijali ten drugi komponent, kłamiąc, że to spółka niemiecka). A teraz - po zmianach właścicielskich - jest spółką z kapitałem szwajcarsko-amerykańskim. 

Dodatkowy drobiażdżek: powszechna skleroza sprawia, że prawie wszyscy zapomnieli o czasach, kiedy jedyną opiniotwórczą gazetą, która życzliwie komentowała poczynania PiS, był "Dziennik" (RIP), który miał tego samego wydawcę co "Fakt". Był też okres, kiedy to samo dotyczyło Newsweeka (również Axel Springer). 

W "Dzienniku", "Newsweeku" i "Fakcie" pracowała cała galeria prawicowych dziennikarzy i publicystów, m.in. Rafał Ziemkiewicz, Łukasz Warzecha, Piotr Zaremba, a wicenaczelnym "Dz" był Michał Karnowski. Panowie ci oburzali się co najmniej rok, kiedy szycha Gazety Wyborczej nazwała ich tytuł "Der Dziennikiem". A teraz spokojnie patrzą na demagogię Andrzeja Dudy ws. "zagranicznych mediów". Zdaje się, że jeden z nich tę demagogię wzmacnia za pośrednictwem współkierowanego przez siebie, pisowskiego portalu wpolityce.pl. Byłoby uczciwiej, gdyby ci ludzie zechcieli się wyspowiadać: jak to było, kiedy - pracując w "zagranicznych mediach" korporacji Axel Springer - ingerowali w wewnętrzne sprawy Polski.

Piotr Kaim
O mnie Piotr Kaim

piotrkaim@op.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka