Budowa autostrad w Polsce
Budowa autostrad w Polsce
Pies Pawłowa Pies Pawłowa
308
BLOG

„Dziady 2012”

Pies Pawłowa Pies Pawłowa Polityka Obserwuj notkę 1

Adam Mickiewicz kończąc serię słynnych „Dziadów” nie mógł przypuszczać, że ich swoiste domknięcie nastąpi 157 lat po jego śmieci. I tak, II część „Dziadów” była dramatem społecznym, IV – dramatem miłosnym, III – dramatem narodowo-rewolucyjnym zaś ich zwieńczeniem nie były wydane pośmiertnie „Dziady” cześć I tylko zbliżające się wielkimi krokami „DZIADY 2012”, które będą czystą komedią polityczno-sportową. Na czele Narodu stanie współczesny Jezus Chrystus z TVN 24, namaszczony na Konrada przez ojców Sowę i Ziębę za zgodą Szymona Hołowni i Kuby Wojewódzkiego. Donald Tusk - bo o nim mowa, w „Dziadach” część 2012 stanie do okrutnej walki z demonami polskiego patriotyzmu i poprowadzi postępowe wojska prześladowanych mniejszości seksualnych do jakże cennego, ostatecznego zwycięstwa nad ciemnogrodem i nietolerancją.

 

W romantycznych „Dziadach 2012” główny bohater – indywidualista Donald Tusk, na ostatnią chwilę będzie próbował – resztkami sił i w pocie czoła, ratować ukochaną Ojczyznę dziadka z Wermachtu przed kompromitacją i zgubą jaka niechybnie czeka turystów radośnie kroczących na Warszawę. W kluczowej scenie tuż przy pobliskich autostradach Donald Tusk rozedrze szaty własnej małostkowości i wypowie wiekopomne słowa, które jeszcze przez wieki z Jego ust spijać będzie polska młodzież wychowana w europejskich rodzinach zastępczych:

 

Ja i ojczyzna to jedno.

Nazywam się Milijon - bo za milijony

Kocham i cierpię katusze

 

Potem współczesny Konrad Tusk skończy budowę „przejezdnych” dróg, na ostatnią chwilę ułoży brakujące tory, dostawi działające stadionowe schody i rzutem na barykady ochroni własną piersią tygrysicy kraj przed zgubą i światowym pośmiewiskiem. W telewizji przyjaciół poetów i pisarzy - Przydupas Carycy - wzniesie toast za kondominium, które w wyjątkowo ciężkich warunkach „zdało egzamin”.

JAKOŚ TO BEDZIE

I tak oto, historia zatoczy symboliczny krąg. Mijają bowiem lata, padają gęstobezsensownetrupy, mieliśmy Katyń, Holocaust, Miednoje, 60 lat komunizmu, 30 lat postkomunizmu a Polak jak to Polak, beztroski, przygotowany zawsze na ostatnią chwilę, w której ochoczo gasi pożary jakie sam wznieca własną niekompetencją i wybujałym romantyzmem. Znów trzeba walczyć za miliony. Zamiast organicznej pracy u podstaw, zamiast krwi i potu tubylcza ludność wybiera nieokreślone radosne trwanie „tu i teraz”, balladę beztroskiej przyszłości i jak ten Ikar postanawia przelecieć niezbadany ocean na skrzydłach własnej młodzieńczej...głupoty.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka