Śmigły Śmigły
580
BLOG

Czy dyrektywa Rydza była tak niemądra?

Śmigły Śmigły Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

"Rydz odpowiedzialny za Katyń!" "Gdyby wypowiedział wojnę Sowietom, los jeńców byłby inny!" "Gdyby nie głupi rozkaz to byśmy mieli Kresy!" ... itp.

O odpowiedzialności Śmigłego za Katyń nie ma co opowiadać, chciałbym napisać o czymś innym. 
O dyrektywie Naczelnego Wodza do Wojska z godzin popołudniowych 17 września.

Co tam jest tak naprawdę napisane a jak jest przedstawiane w historiografii:

 

1) "Sowiety wkroczyły. Nakazuję ogólne wycofanie na Rumunię i Węgry." 
Te dwa zdania są najważniejsze. Śmigły powiadamia podwładnych o agresji sowieckiej i nakazuje marsz wszystkich zgrupowań polskich do Rumunii i Węgier, gdzie ma nastąpić reorganizacja oddziałów i przewiezienie ich do Francji i Anglii. 
Z przyczyn oczywistych dokładny zamiar Naczelnego Wodza nie został przekazany, ale był oczywisty dla każdego oficera, znającego historię kampanii bałkańskiej i los Belgii podczas Wielkiej Wojny, kiedy podobne ewakuacje miały miejsce.
Dowódcy polskich zgrupowań mieli dołożyć wszystkich starań by dojść do granicy.
2) Następnie dyrektywa w "kontrowersyjny" sposób mówi o zachowaniu się w przypadku napotkania na swej drodze Sowietów.
"Z bolszewikami nie walczyć, chyba w razie natarcia z ich strony albo próby rozbrojenia oddziałów" - Jaki jest sens tego zdania? Celem Naczelnego Wodza nie jest walka z Bolszewikami, tylko uratowanie oddziałów polskich dla dalszej wojny. Zakazane są większe ofensywne operacje przeciw wojskom sowieckim. W wypadku, gdyby jednak chcieli powstrzymać marsz Polaków, zgrupowania polskie miały się przebić przez sowiecką zaporę.

Warto też zwrócić uwagę na drugą część zdania "próby rozbrojenia oddziałów" - co to znaczy? Ano to, że o żadnej demobilizacji i rozwiązywaniu istniejących wojsk polskich nie może być mowy, żołnierze są potrzebni, wojna trwa.  
3) Następne zdanie dyrektywy nie wymaga komentarza: "Zadanie Warszawy i miast, które miały się bronić przed Niemcami – bez zmian" - Wojna z Niemcami na froncie polskim jest przegrana, ale z przyczyn politycznych należy ją wygasić całkowicie w odpowiednim momencie. Póki władze polskie nie przejdą do Francji, Warszawa jako symbol państwowości polskiej musi się bronić. 
4) Kolejne zdanie może wskazywać na pewną dezorientację co do charakteru, w jakim wkraczają Sowieci. 
"Miasta do których podejdą bolszewicy, powinny z nimi pertraktować w sprawie wyjścia garnizonów do Węgier lub Rumunii."
Powołując się na tą dyrektywę pertraktował z Sowietami gen. Langner. Warto jednak przypomnieć, że dyrektywa we wcześniejszym miejscu zakazywała rozbrojenia oddziałów polskich. Gdyby Sowieci próbowali to uczynić, Polacy powinni wywalczyć drogę siłą.

Dyrektywa rzekomo przyniosła chaos i deorganizację i doprowadziła do demobilizacji oddziałów polskich.
Uważam taką interpretację za całkowicie błędną. Dyrektywa w jednoznaczny sposób wskazywała jak powinni się zachować polscy dowódcy i do czego dążyć. Problemem nie była dyrektywa, tylko to, większość dowódców się do niej nie dostosowali. Dlaczego?

Według mnie (I nie jestem w tej opinii odosobniony), wiadomość o agresji sowieckiej u przeważaczęj części polskich oficerów doprowadziła do załamania nerwowego a przynajmniej utraty wiary w konieczność dalszej walki. Jeszcze przed opracowaniem dyrektywy przez Sztab Naczelnego Wodza, szereg dowódców polskich demobilizuje swoich żołnierzy (np. generał Smorawiński rozwiązując Grupę Włodzimierz). 
Oddziały, które podejmowały marsz napotykując Sowietów w większości kapitulowały bez walki, mimo wyraźnego zakazu Naczelnego Wodza.

Podobny rozkład oddziałów na wieść o ataku sowieckim następował na froncie przeciwniemieckim - silne zgrupowania generała Piskora i generała Sosnkowskiego rozpadały się w szybkim tempie. Żołnierze w większości z własnej inicjatywy szli do niewoli niemieckiej, lub próbowali rozejść się do domów. Podobnie działo się na zachodnim brzegu Wisły - Armie Poznań i Pomorze w większym stopniu niż z powodu strat zostały rozbite przez powszechną utratę woli walki wśród żołnierzy.

Wadą dyrektywy było to, że mogła być ex-post dobrą wymówką na rzecz unikania walki, powołując się na wypaczoną jej treść, na pierwszym miejscu wysuwając zdanie "Z bolszewikami nie walczyć" (co po dziś dzień powtarzają nieucy), pomijając zdanie najważniejsze "Nakazuję wycofanie na Rumunię i Węgry".

Rozkazu, którego dowódcy i żołnierze w większości nie chcieli już wykonywać...

 
Śmigły
O mnie Śmigły

prawicowo-lewicowy postępowiec z ciemnogrodu, wierny ideom BBWRu i OZNu, niepoprawny politycznie głosiciel budowy silnego państwa, przeciwnik marazmu, obłudy i miałkości

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura