ślady wojny...i jej ofiary...
ślady wojny...i jej ofiary...
dry dry
1458
BLOG

Fajny film wczoraj widziałem...a Sarajewo daleko

dry dry Kultura Obserwuj notkę 24

 

Wczoraj obejrzany film „Rozstania i Powroty” (Breaking and Entering – tłumacząc tytuł fimu dosłownie: kradzież z włamaniem ) w reżyserii Anthony Minghella opowiadał o trudnej miłości i trudnych chwilach rodziny architekta-urbanisty Willa Francisa (Jude Law). Rodzina przeżywa trudne chwile związane z chorobą córki przyjaciółki Willa, cierpiącej na autyzm. Problemy rodzinne próbuje on leczyć pracą i odnosi znaczące sukcesy zawodowe. Wygrywają wielki przetarg, firma rozwija się. Zmieniają biuro na większe, choć lokalizują je w gorszej, choć wspaniale położonej w sercu Londynu, choć zaniedbanej i zniszczonej dzielnicy . Biuro pada ofiarą serbskich rabusiów, uchodźców z Bośni po ostatniej wojnie domowej. Młodociany rabuś – traceur (uprawiający PK) Mirsad, stracił na wojnie ojca Serba i mieszka z matką, bośniacką Muzułmanką Amirą (Juliette Binoche). Willowi udaje się wpaść na trop rabusia i poznaje jego matkę. Przeżywająca rozterki i kryzysy para rzuca się w wir romansu i namiętności. Matka romansuje próbując uratować syna i szantażem wymusić pomoc Willa, który  próbuje coś zmienić w swoim życiu. Na koniec rozgoryczony postawą kochanki postanawia o wszystkim wyznać swej przyjaciółce Liv (Robin Wright Penn, znakomita rola drugoplanowa). Wszystko ma szczęśliwy finał, zgodnie z polskim tytułem. Liv i Will godzą się, Amira zaś z uwolnionym od zarzutów dzieki pomocy Liv i Willa Miradem powraca do Bośni.
 Ta właśnie Bośnia i malutki wycinek jej kultury przywołana w tym filmie – trochę jej muzyki, folkloru i języka pozwoliło mi przypomnieć o mojej kilkudniowej i zapomnianej jakoś przeze mnie wyprawie. Otóż Pojechałem  jakiś czas temu do Sarajewa i  Zenicy, zdązyłem zajrzeć do Mostaru. Sarajewo było wspaniałym miastem Jugosławii i gościło nawet olimpiadę w 1984 roku. Potem padło ofiara nacjonalizmu. Nagromadzona przez Tito wewnątrz Bośni mieszanka kulturowa i narodowościowa eksplodowała. W ludzkich sercach zagościła nienawiść, chyba na zawsze…Uległem podobnie jak mój syn fascynacji tym miastem i jego zróżnicowania. Oczywiście nie starczyło mi dosyć czasu, aby wszystko obejrzeć i wszędzie wsadzić swój wścibski nos. Jednak starałem się i sporo udało mi się zachować na karcie pamięci aparatu foto. Jak to zwykle bywa obejrzałem centrum i miejsca szczególne, jakie pokazali mi moi nowi znajomi.  Kraj zniszczony wojną, próbuje się podnosić. Na pewno ma ogromny potencjał turystyczny. Mamy tu ciekawe i odmienne zwyczaje, dobra kuchnia, przepięknie krajobrazy. Ludzie są  przyjaźni i nadspodziewanie dobrze nastawieni do Polaków. Na razie nie udało mi się odpowiedzieć na pytanie czemu, może po prostu są dobrze nastawieni do wszystkich....  Specjalnie biznesu tam nie zrobiłem, jednak byłem bardzo zadowolony, ze mogłem coś zobaczyć…Może następnym razem poznam kraj i ludzi lepiej, kto wie, w końcu Europa kurczy się tak szybko…ba, świat sie kurczy w dobie netu... 

Zobacz galerię zdjęć:

Wschód słońca nad Sarajewem
Wschód słońca nad Sarajewem pieknie tak zerknac o świcie na świat... widok z hotelu to jest tak, że zawsze sie zastanawiam skąd mi sie to wzięło... czas do roboty... przez rzeczkę... nie może się obyć bez kościołów tradycyjnie...mój znajomy jednak to muzułmanin... musi więc byc też meczet Gazi Husrev Bega meczet i rzymskie ruiny - prawie jak Turcja :) centrum...i fontanna Seblj - dzięki Aniara :) było gorąco, trzeba włączyć chłodzenie...czyżbyśmy zmotoryzowali tym przyrządem do jeżdżenia nie tylko Polskę? bazar. W końcu kiedyś była tu Turcja, to i bazar turecki...to Bascarsija urokliwe Stare Miasto c.d.Sahat Kula - wieża zegarowa burki się pieką... trochę starej zabudowy jeszcze pamiętajacej czasy Arcyksięcia Ferdynanda... stare i zniszczone... stare Sarajewo... więcej zniszczeń... nowe Sarajewo ultranowoczesnosc wkracza tu też powoli..czy to dobrze? Tyle zostało z olimpiady, pamiętam ten znak z telewizji jak zaczynała się transmisja... stąd razili snajperzy Karadjica i Mladica... to był dom spokojnej starosci...był pod ostrzałem... wszędzie ślady ostrzału... trochę Jugosławii II Wojna była ważna dla kształtowania tożsamości Jugosławii Tito... chwała i cześć bohaterskim partyzantom...a kęcili się tu Ustasze (Chorwaci)  i Czetnicy (Serbowie)... pomnik... Sarajewo nocą... koscioły nocą też muszą być... nie mogło braknąć kościoła nocą... wewnątrz, Amir trochę sie zdziwił moją pasją kościelną...cóż... ciekawe... a tu nocą :) tys piknie...fontanna Seblj nocą. Fot. Mój Syn :) pięknie jest nocą, a wszystkie koty są czarne...na Starówce. Fot: Mój Syn a to zdjęcie zrobił mój synek...ma fajne zainteresowania... zdążyłem też na zachód słońca ;) a to podróż do Mostaru... miałem trochę pogodowaego szczęścia, prawda? nie- to synek :) i tak dojechałem tu...
dry
O mnie dry

"Nothing in the World is so powerful as an idea. A good idea never dies and never causes changing its form of life". Frank Lloyd Wright.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura