Stan Kubik Stan Kubik
213
BLOG

Ptak (1,2)

Stan Kubik Stan Kubik Kultura Obserwuj notkę 2

Ptak (1,2)

 

Nebula na razie to jest :)

Chodzi o ilość słów (między innymi), a nie o poziom wymagający nagrody :)

 

Ptak (1,2)

 

Ptak żył od zawsze wśród gałęzi Drzewa. Latem, wśród zieloności i oszałamiającego zapachu kwiatów wielkiej polany. Jesienią, słuchał szelestu schnących kolorowych liści, a w zimie trzasku zamarzających życiowych soków i wtedy, przez nagie gałęzie widział innych mieszkańców polany z wysokości ostatnich konarów.

Niegdyś były to tylko zwierzęta, szukające w okolicach pnia zamarzniętych dębowych orzechów i te inne, które zabierały życie tym pierwszym, rozszarpując ich ciała i pijąc ich ciepłą krew. Były w Ptasich wspomnieniach wdzięczne główki polnych kwiatów, latające zygzakami owady, poranne mgły, jesienne deszcze i cisza, gdy padał pierwszy śnieg..

Potem przyszli ludzie, przeganiając i zabijając większość roślinożerców oraz liczne drapieżniki, po to by jeść mięso tych pierwszych i odziać się w skóry tych drugich. Zauważyli pewnego dnia Ptaka wśród wysokich konarów Drzewa. Chcieli go, jak to ludzie, początkowo przegnać, niektórzy próbowali go złapać w przemyślne zastawione pułapki. Znaleźli się tez niegodziwcy, którzy do niego strzelali z łuków, by zabić. Tych Ptak zwyczajnie uśmiercał, jednym spojrzeniem. Odkrył w sobie zdolność odbierania życia innym istotom z niejakim zdziwieniem i obrzydzeniem już dawniej, gdy jakiś chytry drapieżnik próbował go dopaść pośród gałęzi Drzewa. Nie chciał wtedy (po raz pierwszy) zabijać, lecz broniąc własnego odwiecznego trwania – po prostu musiał.

Ludzie, ci co widzieli śmierć łuczników, bardzo szybko zauważyli z przerażeniem, że Ptak nie jest zwykłym ptakiem, ale czymś lub kimś, kogo szybko miejscowy Szaman zdefiniował jako demona z Zaświatów.

Ptak nie był demonem. Przynajmniej nie takim, jakiego potrzebował szaman, który zakazał ludziom zbliżać się do Drzewa i do polany, czyniąc cały ten obszar miejscem kontaktu wybranych ze światem duchów.

Ptak patrzył na to wszystko z ostatnich konarów Drzewa.

Latem, wśród zieloności i oszałamiającego zapachu kwiatów wielkiej polany. Jesienią, słuchał szelestu schnących kolorowych liści, a w zimie trzasku zamarzających życiowych soków..

 

Potem pojawiło się tych troje: kudiesnik, żerca i wieszczka. Ptak znał ich imiona, wiedział też czego chcą i kogo w nim widzą, lecz wiedział również że się mylą, co do jego pochodzenia. Nie był Perunem, był Ptakiem, choć drzewo było TYM Drzewem. Troje Szamanów tymczasem usiłowało się z nim porozumieć, jednocześnie chroniąc przed jego wzrokiem pod przedziwnymi strojami i maskami własne przerażone twarze, ciała i myśli..

Kudiesnik Domagoj, żerca Mirogod i wieszczka Ludomiła – Ptak machnął skrzydłem, sadowiąc się wygodniej na konarze. Ruch skrzydłem dał mu również informacje o bezładnych frazach, zawartych w postrzępionych myślach tych trojga.

 

Wnikać w umysły innych istot nauczył się Ptak przypadkiem dawno temu, gdy pewnego jesiennego dnia zwinne zwierzątko o kolorze dojrzałego kasztana przemykało w jego stronę po konarach dębu. Było mniejsze od rudego przechery, który usiłował rozedrzeć mu gardło wcześniej, a którego zabił, jako pierwszą istotę w swym trwaniu.

Ruda kitka ułożyła się w niemy znak zapytania, a wiewiórka stanęła słupka na sąsiednim konarze ogryzając orzeszek trzymany w przednich łapkach.

Ptak popatrzył w czarne paciorki oczu zwierzątka i ujrzał w nich zdziwienie, strach, głód i ciekawość, w tej właśnie trochę bezładnej kolejności. Wtedy też nauczył się wysyłać jednoznaczne impulsy do innych istot. Wiewiórka otrzymała ciepły impuls, podobny do tego jaki wysyła poranne, letnie słońce. To była radość trwania, lecz nie nazwana tak ani przez Ptaka, ani tym bardziej przez małego Rudzielca. Efekt był jednak podobny – Ptak popatrzył ze spokojem na jesienne pszczoły uwijające się nad główkami jesiennych kwiatów, co pozwoliło mu wznieść myśli i poszaleć nimi wśród postrzępionych chmur.

Wiewiórka natomiast niespiesznie dokończyła smakować słodko-gorzki orzeszek, popatrzyła ze zdziwieniem na Ptaka zagapionego w chmury, po czym z szelestem roztrącanych pożółkłych listków zniknęła, śmigając zwinnie i zamiatając rudą kitką po konarze.

 

Teraz czytał myśli tych trojga: kudiesnika, żercy i wieszczki. Ptak znał ich imiona, wiedział też czego chcą i kogo w nim widzą, lecz wiedział również że się mylą, co do jego pochodzenia. Nie był Perunem, był Ptakiem, choć drzewo było TYM Drzewem.

 

 

Stan

Stan Kubik
O mnie Stan Kubik

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura