Konie gniade padłe z zaniedbania
Błyszczące tytuły rechotają klechdy
Kocham cię wolności słowa z podziemi
Harfo o srebrnych strunach liter moja muzyko
Wróg wciąz ten sam wygrzewa się w słońcu
Z tajemnicą zaszłości oświetloną prawdami
Słucham, jak płynie nowe hasło niby w wodzie ryba
Tematy jeden po drugim stają się kluczowe
Błękitną maską Bóg swoje niebo zakrywa
Nowa wojna bez walki i metafizyczna niemożność
Dziecko martwe wśród różowych proporców królewskich