Na początek się wytłumaczę, że nie szukałem wrażeń, ale przechodziłem. Musiałem się przebić do domu, więc musiałem przejść 1,5 km od miejsca, gdzie zaparkowałem samochód i przechodziłem w poprzek przez trasę tego marszu, kibiców i policjantów.
Legitymowali mnie ze dwa razy, sprawdzając czy tam mieszkam, ale widziałem w ich oczach strach, stres i napięcie. Niektórzy przerażeni. To mnie martwi.
Kibice rosyjscy wcale nie byli nastawieni agresywnie i nie widziałem żadnych symboli komunizmu obrażających naszą wrażliwość. Poleciało parę petard, a trudno powiedzieć w takiej sytuacji, czy to w stronę, czy też od...
Kibice rosyjscy są nastawieni póki co konsyliacyjnie, w każdym razie w małych grupkach. Można rzec, że robią za niewinne sierotki.
Widać na szczęście dużo roześmianych polskich kibiców i rodzin z dziećmi, nawet 5-6 letnimi, więc może przeważy "święto piłki".
Niestety zdarzają się agresywnie są nastawieni niektórzy, nieliczni nasi kibice. Małe grupki ale zorganizowane, więc nie chodzi o przypadkowych gapiów.
Widziałem też sporo zwykłych łobuzów, co to może bitki sami nie wywołają, ale na pewno się przyłączą.
Jak to w takich sytuacjach, kiedy mamy do czynienia z iskrą i tłumem wiele się może wydarzyć. Ja wierzę w to, że sprawa się rozejdzie po kościach. Za to wiele może się wydarzyć po meczu.
Moim zdaniem atmosferę histerii nakręciły media. Oby nie była to samospełniająca się przepowiednia.
Policji mnóstwo i cały czas nowi dojeżdżają (pod oknem miałem punkt operacyjny, więc słyszałem, co gadali (85km do Warszawy, jedziemy z Poznania itd.).
Wiele zależy od wyniku meczu i scenariuszy grup kibicowskich (mniej lub bardziej kibicowskich), ale sytuacja napięta, policja się boi, czyli bezbronność państwa po raz kolejny.
Jeszcze raz zaapeluję przy tej okazji do ministry Muchy i premiera Tuska, żeby strzelili Ruskim 7 goli w pierwszej połowie. My wtedy skoczymy po czerwone gożdziki i każedemu Rosjaninowi goździk i pół litra.
Bardzo serdecznie, bardzo serdecznie:)...