Wczoraj się dowiedziałem, że ledwie przed chwilą, bo 22 stycznia 2014 roku zmarł nagle na zawał Roman Kumłyk z Jasienowa nad Czereremeszem. Odszedł jeden z ostatnich Hucułów, co tak grał...
A grał na wszystkim pięknie: na trombicie, na skrzypkach, cymbałach, na fujarce z derenia, czy czarnego bzu i na liściu trawy...
Dziś przed południem był Jego pogrzeb. Płaczą góry pod Pisanym Kamieniem i pod Bukowcem.
Płaczą potoki i buczyny po całych Karpatach.
Tak trudno, w takiej sytuacji powiedzieć: Chwała Isu! Ale trzeba. Bo i zostawił nam cząstkę siebie - Hucuła spod Żabiego. Będziemy pamiętać Jego skromność i Jego Muzykę. Niech raz jeszcze zagra. Hej!