Copyright by CMJP2
Copyright by CMJP2
Dziedziniec Dialogu 2013 Dziedziniec Dialogu 2013
556
BLOG

Ciepła karczma tętniąca życiem

Dziedziniec Dialogu 2013 Dziedziniec Dialogu 2013 Rozmaitości Obserwuj notkę 20

O czym, jako środowisko, marzymy? I jak się to ma do dialogu? Chodzi nam o polis gościnne i solidarne, lecz jednocześnie traktujące swoich obywatali jak wolne podmioty, nie bierne przedmioty decyzji tych, którzy wiedzą lepiej. Jak bohaterów doniosłego dramatu, nie numery w statystycznym spisie. A skoro ma być dramat – ale nie ponura tragedia, raczej misterium rozpięte między ziemią a niebem i zwieńczone, daj Boże, eschatologicznym happy endem – to musi być, jak u mistrzów dramatu, dobry dialog.  Dialog jest więc ważny sam w sobie, nie tylko – choć także – na cele, do jakich może prowadzić.

Społeczeństwo, polityka, sztuka, religia, w ogóle całe ludzkie życie, mają strukturę dialogiczną i ich wartość zależy od jakości toczonego w ramach nich dialogu. Dialogu z Bogiem, z samym sobą i – ten rodzaj interesuje nas tutaj szczególnie – z innymi, w tym osobami o zupełnie odmiennych poglądach. Pytanie: „Czy dialog jest dziś w Polsce możliwy?” należy więc chyba odwrócić: „Czy możliwa jest Polska – czy możliwe jest prawdziwie ludzkie życie w Polsce i czy ono przetrwa – bez dialogu?” A że wydaje się, iż dialog jest nieodzowny, pojawiają się kolejne fundamentalne pytania: jak wspierać dialog i o jaki dialog nam chodzi? Jeśli ma to być dialog na miarę społeczeństwa, o jakim marzymy, to nie może być fałszywą wymianą grzeczności. Musi być głęboki, odważny, pokorny. Musi też być naznaczony poświęceniem, bo trzeba wysiłku, aby wyjść innym na przeciw, nauczyć się języka, którym mówią, przeczytać książki, które kształtują ich światopogląd itd.

 „Pressje”, mimo dość dużego spektrum poglądów, wrażliwości i sympatii wewnątrz redakcji – są postrzegane jako czasopismo związane z prawicą. A gdy prawica wypowiada się na temat dialogu, wiele osób – słusznie czy nie – protestuje: „Czy to nie wy właśnie, ludzie prawicy – przez ślepe przywiązanie do waszych racji i przez łatwość z jaką ferujecie wyroki – zagrażacie dialogowi?

Odpowiedź na tego typu zarzuty musi być chyba dwojakiego rodzaju. Po pierwsze, jeśli przypadki łamania podstawowych zasad dialogu przeze mnie czy przez osoby z mojego najbliższego środowiska miały miejsce, jeśli przez swoją nieszczerość, niecierpliwość, czy zarozumialstwo wpłynąłem negatywnie na jakość polskiej debaty w jakimś jej wycinku, chiałbym tutaj – nawet jeśli nie jest to zbyt odpowiednie miejsce – szczerze przeprosić. Na pewno jednym z głównych warunków dobrego dialogu jest wciąż ponawiany rachunek sumienia.

Jeśli chodzi jednak o samo silne przywiązanie do pewnych racji i wartości – a właśnie owo przywiązanie jest tym, co chętnie bierzemy z konserwatyzmu – wydaje nam się ono czymś pozytywnym i niezwykle potrzebnym. Jeśli silne tożsamości czasem komplikują dialog, to jednocześnie czynią go ciekawym. Rozwiązaniem nie jest porzucenie tożsamości, a tym samym pozbawienie dialogu jakiejkolwiek głębszej treści, zaś społeczeństwa – porywających idei i wielkich projektów. Tym, co leży w naszej gestii, jest  praca nad sposobem w jaki swoją tożsamość  wyrażamy.

Idzie nam bowiem o polis przypominające nieco tętniącą życiem karczmę. Pełną ciepła, ale nie bojącą się intelektualnego sporu, jeśli alternatywą wobec niego jest obojętność lub udawana zgoda. Przy czym wierzymy, że ostatnie słowo należy do zgody prawdziwej.

Marcin Suskiewicz. Początkujący biochemik (specjalizacja: krystalografia białek), pracuje nad doktoratem w Wiedniu. Interesuje się filozofią przyrody i teologią. Należy do trzeciego zakonu św. Dominika i do redakcji „Pressji”.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości