CMJP2
CMJP2
Dziedziniec Dialogu 2013 Dziedziniec Dialogu 2013
465
BLOG

Święci a supermani

Dziedziniec Dialogu 2013 Dziedziniec Dialogu 2013 Rozmaitości Obserwuj notkę 2

 Czy istnieje związek pomiędzy figurą chrześcijańskiego świętego a lansowanym przez popkulturę mitem superherosa? W jaki sposób te obydwa modele, stanowiące integralną część naszej kultury, są w stanie wzajemnie na siebie wpływać bądź uzupełniać? A może relacja świętych i superbohaterów sprowadza się jedynie do pasożytowania kultury komercyjnej na zeświecczonej pozostałości dawnego toposu świętości, funkcjonującej obecnie na obrzeżach kultury zachodniej? Na te niełatwe pytania próbowali w czwartek (19.9) odpowiedzieć goście drugiej debaty z cyklu „Twarzą w twarz” na „1 Piętrze” Centrum Myśli Jana Pawła II. Podobnie jak dyskusja na temat dialogu, która miała miejsce w ubiegłym tygodniu, stanowiła ona część przygotowań do październikowego Dziedzińca Dialogu w Warszawie. Pierwsza część debaty tradycyjnie już transmitowano za pomocą łączy internetowych przez telewizję Foksal Eleven.

Miłosz Lodowski (projektant, architekt, współtwórca portalu Rebelya.pl, specjalizujący się w komunikacji wizualnej i projektowaniu zintegrowanym), Jacek Staniszewski (muzyk, krytyk, dziennikarz, współtwórca i uczestnik eksperymentalnego kolektywu Neurobot, współpracujący z Piktogramem / BLA) oraz prowadzący dyskusję Marek Horodniczy (redaktor naczelny Magazynu Apokaliptycznego „44”) zgodzili się w jednej konstatacji. Pomimo dynamicznych zmian kulturowych, we współczesnej cywilizacji wciąż istnieje spore zapotrzebowanie na szeroko rozumiany topos nadzwyczajnego bohatera.

 

Nierozłączne wzory

Na wstępie debaty od razu pojawiło się ważne pytanie, czy superbohater musi być zawsze święty, a święty – odgrywać rolę herosa i swoistego mocarza społecznej wyobraźni? Odpowiedź na powyższy dylemat nie jest zdaniem Jacka Staniszewskiego oczywista, gdyż nawet wśród chrześcijańskich świętych znaleźć możemy wiele przykładów postaci zupełnie niekonwencjonalnych, dalekich od przyjętej w naszej kulturze sztampy. W samej historii Kościoła istnieją przecież święci w rodzaju Dymfny, patronki psychicznie i nerwowo chorych, a więc w gruncie rzeczy – ludzi zagubionych i wykluczonych. Świętość to więc nie tylko wzór męskiego herosa, do którego nawiązał z kolei Miłosz Lodowski, przypominając, iż pierwszym wzorem superbohatera bywa dla nas zazwyczaj ojciec, towarzyszący nam w momencie przechodzenia od okresu dziecięcego do dorosłości. Kryzys bohaterstwa i świętości wiąże się zdaniem panelisty z dylematem współczesnej męskości, z której zdjęto odium sacrum i usunięto wzorzec rycerski, przez wieki dominujący model, do którego odwoływała się męska populacja. Mężczyzna zaś, zdaniem Lodowskiego, potrzebuje wzoru rywalizacji z niemożliwym. Dzisiejsza popkultura jest w zdecydowanej większości przypadków pozbawiona nie tylko wzorca rycerskości, ale przede wszystkim amputowano z niej sferę sacrum. Kultura masowa wciąż żywi się jednak elementami przedstawień dawnych świętych i herosów. Popkulturowy model bohatera zbudowany jest w istocie w oparciu o zsekularyzowane wzorce wywodzące się z rzeczywistości religijnej. Świat poszukuje wciąż swoistej „świętości”, ale nie jest już w stanie poszukiwać Boga. Gdy zaś usuniemy z naszej codzienności rzeczywistość sakralną, jej miejsce zajmą relacje czysto komercyjne.

Marek Horodniczy zwrócił uwagę, iż współcześni superbohaterowie czerpią wzorce z dwóch zasadniczych źródeł: hagiografii chrześcijańskiej oraz klisz popkultury. W tym drugim przypadku, niezwykłe postacie dysponują samowystarczalną mocą, rodzącą się (bądź istniejącą) w nich samych. W optyce chrześcijańskiej moc świętego pochodzi zawsze z zewnątrz, od osobowego Boga. Święci nie są istotami samowystarczalnymi, widzą dobrze swoją ułomność i słabość, czasami wręcz ukrywając przed światem zewnętrznym własną wyjątkowość.

 

Nowi kreatorzy świętości

Według redaktora „44”, współcześni herosi popkultury przejęli kolejny ważny element świętości religijnej jakim jest tworzenie wokół siebie wspólnoty wyznawców i więzi społecznych. Działo się tak z postaciami księżnej Diany, Michaela Jacksona lub Kurta Cobaine`a. Obecnie mamy również do czynienia z procesem sztucznego tworzenia świeckich hagiografii artystycznych, czego klasycznym przykładem może być medialna wrzawa wokół wydanego w tym roku niepublikowanych dotąd nowych fragmentów dzienników Witolda Gombrowicza pod wspólnym tytułem „Kronos”.

Lodowski przyznał również, iż święci byli elementem dawnej „popkultury”, a rozpowszechniane za ich pośrednictwem wzorce miały charakter wybitnie wychowawczo-edukacyjny. Działo się tak przynajmniej w łonie zachodniego chrześcijaństwa. Wschód z kolei, z integralną rolą jaką odgrywa w nim mistyka i liturgia, pozostaje w podejściu do świętości mniej racjonalny i utylitarny. Wynika stąd prosty wniosek, że specyfikę sacrum różnicują czynniki kulturowe, geograficzne i polityczne.

Świętość wymaga również pewnego rodzaju dystansu czasowego, po którym możemy w miarę obiektywnie ocenić wymiary oddziaływania danych postaci na kulturę. Na rodzimym gruncie, takimi nowo odkrytymi superbohaterami są żołnierze wyklęci, przywracani obecnie dość intensywnie współczesnej kulturze narodowej. Lodowski ocenił, że popularność postaci powstańców antykomunistycznych może być skutecznym antidotum na „popkulturę wstydu”, którą od dekad byli bombardowani Polacy.

 

Bohaterzy przekraczający granice

Jacek Staniszewski przypomniał, że ryzykowne jest wydzielanie arbitralnej granicy pomiędzy dawną, „wysoką” kulturą, a współczesną płytką popkulturą. Dzisiaj mamy z pewnością do czynienia ze zsekularyzowaną namiastką świętości w postaci kultu wielkich gwiazd i osobistości medialnych. Ich uwielbienie przybrało charakter idolatrii, która powinna, lub wręcz musi być zakwestionowana przez chrześcijan i ludzi wiary. Z drugiej jednak strony, nawet najbardziej dekonstrukcjonistyczne i prowokujące dzieła sztuki przynoszą dowody na żywotność sfery sacrum w kulturze współczesnej. Dobrym przykładem może być otwarta niedawno w Zachęcie wystawa sztuki amerykańskiej „In God we trust”, przedstawiająca sacrum i religię w nowych, często zaskakujących i nietypowych kontekstach społecznych.

Zdaniem muzyka i krytyka, dzisiejszy artysta często odgrywa rolę kapłana, który na agorze współczesności dokonuje swego rodzaju transgresyjnych manifestacji (tzw. „media splash”). Nawiązując do wschodniej figury „bożego szaleńca”, słynnego „jurodiwego”, można też ukazać współczesnego świętego w całkowicie pozbawionej złudzeń przestrzeni wielkich miast. „Ten dzisiejszy jurodiwy ma na uszach zestaw głośnomówiący i pali elektronicznego papierosa” – dodał Staniszewski.

Panelista zakwestionował równocześnie zaprezentowane przez Lodowskiego odnowione postrzeganie bohaterów historycznych jako świętych herosów, widząc w nim elementy sui generis tryumfalizmu. Nie wszyscy żołnierze wyklęci byli przecież święci i znaleźć wśród nich możemy ludzi reprezentujących cały wachlarz postaw moralnych, także tych niezbyt chwalebnych. Nie wszyscy ich współcześni apologeci kierują się bezinteresownymi pobudkami, a także często ci, których współcześnie i z dystansu historycznego postrzegamy jako bohaterów, wcale się nimi nie czuli.

W dyskusji z udziałem publiczności, która jak zwykle nastąpiła po głosach panelistów często przewijał się wątek widocznego deficytu prezentowania świętości w polskiej sztuce, która z jednej strony nie potrafi uwolnić się od sztampowej, całościowej hagiografii, a z drugiej, uniknąć niepotrzebnego i wewnętrznie pustego obrazoburstwa.

(ŁK)

 

Godzinny zapis dyskusji obejrzymy już w przyszłym tygodniu na profilu FB Dziedzińca Dialogu: <a href="https://www.facebook.com/pages/Dziedziniec-Dialogu/687376017958653#"><img src="dziedzdialog.jpg" alt="Facebook" style="border: 0px;" /></a>


 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości