Copyright by CMJP2
Copyright by CMJP2
Dziedziniec Dialogu 2013 Dziedziniec Dialogu 2013
590
BLOG

Solidarność z przeciwnikiem

Dziedziniec Dialogu 2013 Dziedziniec Dialogu 2013 Rozmaitości Obserwuj notkę 15

Zgoda z własnym sumieniem jest szczególnie trudna przy spotkaniu z przeciwnikiem. Komu a takich przypadkach nie marzy się odwołanie do przemocy? Kto nie pragnie posłużyć się strachem jako narzędziem perswazji? Ale nie o to chodzi.

„Etyka Solidarności” księdza Józefa Tischnera jest książką, do której wiele osób swego czasu chętnie się odwoływało. Na ile uczciwie? Na ile znamy i rozumiemy ten tekst (a właściwie teksty)? O tej części Etyki…, z której pochodzi fragment sam autor pisał, że powstał w czasach szczególnie trudnych. Kiedy komunistyczna propaganda opluwała strajkujących i właśnie tych opluwanych miała bronić filozoficzna analiza. Czy się udało? Na krótką metę z cała pewnością nie. Czołgi grudniowe zlikwidowały wszelkie, nawet najbardziej pozorne elementy dialogu. Stanęliśmy twarzą w twarz z przeciwnikiem, a on z nami.

Ale na samym końcu krótkiego tekściku autor pisze o nadziei – o budowie nowego domu, o nowych ludziach, o miłości. Skoro nie chodzi o przemoc, to chodzi o tę nadzieję. Dialog wymaga rezygnacji z zupełnie oczywistego odruchu, z rezygnacji z przemocy. Chociażby tej werbalnej. Wszyscy znamy te potoki jadu i wrogości, jakie wylewają się co minutę na internetowych forach komentatorów, na portalach środowiskowych. Potoki jakże podobne do tych z jesieni 1981 – ich celem jest nie opis, nie pytanie lecz niszczenie, czyli przemoc. Okazuje się, że stykając się z przeciwnikiem chcemy go zniszczyć, choćby tylko werbalnie.

Ale nie o to chodzi. Nie chodzi przecież także o to aby biernie, z niewolniczym zakłamaniem, „brać po pysku”. Nawet Nauczyciel chociaż mówił o „nadstawianiu drugiego policzka” to zapytał po oberwaniu w twarz: „Dlaczego mnie bijesz?”

Nie chodzi także o ucieczkę, nawet taką skrywaną pod dumną maską arystokratycznej wyniosłości. Bo jeżeli uciekniemy to tak naprawdę uznamy, że przeciwnik wygrał, czyli będziemy hodować w swoich sercach chęć jeżeli nie odwetu, to przynajmniej odzyskania utraconego terenu. Stąd już malutki krok to przemocy.

Chodzi więc o to aby stanąć twarzą w twarz z przeciwnikiem w duchu solidarności. W duchu brania odpowiedzialności także za niego. Przed ciosem można się zasłonić, ale następnie (proszeni lub nieproszeni) przejdźmy za przeciwnikiem dwa tysiące kroków i klarujmy mu o tym co naprawdę najważniejsze. Nasze słowa nie mogą być przemocą, nie powinny być także gorzką trucizną nudziarstwa. Jeżeli chcemy powiedzieć coś drugiemu to musimy wiedzieć dwie rzeczy. Po pierwsze, co chcemy powiedzieć, a po drugie – jak to powiedzieć.

Postawa dialogu to jest postawa solidarności z rozmówcą, nawet gdy jest antagonistą i porozumienie wydaje się niemożliwe, bez sensu i znaczenia. Stając w dialogu i solidarności staramy się z przeciwnikiem pomówić. Tylko tyle czy aż tyle? I o co właściwie chodzi?

 

Juliusz Gałkowski. Historyk sztuki (KUL), publicysta związany z portalami "Aeropag XXI", "Rebelya.pl" oraz miesięcznikiem "Egzorcysta".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości