@CMJP2
@CMJP2
Dziedziniec Dialogu 2013 Dziedziniec Dialogu 2013
621
BLOG

Kłopoty z dialogiem

Dziedziniec Dialogu 2013 Dziedziniec Dialogu 2013 Rozmaitości Obserwuj notkę 12

Dlaczego wolimy nie wchodzić w dialog? Czego się boimy? Co nas powstrzymuje, skoro jesteśmy przekonani, że to nasze poglądy są słuszne? Chciałabym w tym tekście podzielić się swoją refleksją na temat przyczyn, dla których rezygnujemy z dialogu i – jeśli dialog już zaistnieje – przyczyn jego możliwego niepowodzenia.

Po pierwsze – strach. Ryszard Kapuściński w wykładzie pt. „Spotkanie z Innym jako wyzwanie XXI wieku” stwierdził: „Za wyrwanie ze swojej kultury płaci się wysoką cenę. Dlatego tak ważne jest posiadanie własnej, wyraźnej tożsamości, poczucie jej siły, wartości i dojrzałości. Tylko wówczas człowiek może śmiało konfrontować się z inną kulturą. W przeciwnym wypadku będzie chować się w swojej kryjówce, bojaźliwie odgradzać od innych. Tym bardziej, że Inny to zwierciadło, w którym się przeglądam czy – w którym jestem oglądany, to lustro, które mnie demaskuje i obnaża, a tego wolelibyśmy jednak uniknąć.” Oczywiście, fragment ten traktuje o spotkaniu dwóch kultur, jednak można z powodzeniem zastosować go już konkretniej do sytuacji spotkania dwóch światopoglądów.

Po drugie – niedojrzałość. Dialog to sprawdzian słuszności naszych poglądów, dialog to konfrontacja. Dialog wymaga odwagi. Z tej niedojrzałości wynika strach. Trudno jest dialogować, kiedy sami nie do końca wiemy, co myślimy, kiedy za mało doświadczyliśmy, mamy zbyt małą wiedzę i za mało byliśmy w stanie przemyśleć. Gasi nas strach. Kiedy jesteśmy „prości jak drzewo”, kiedy podstawy naszej tożsamości są solidne i kiedy mamy pewność, kim jesteśmy, możemy odważnie podjąć wyzwanie dialogu. Jest także prawdą, że poprzez dialog poszukujemy własnej tożsamości. Możemy przecież upewnić się np., że stanowisko drugiej osoby zupełnie nam nie odpowiada lub też wzbogacić swoje przemyślenia. Jednak samo podjęcie dialogu jest aktem dojrzałości i odwagi. Rzeczy te potrzebne są do przełamania naszej zachowawczości, wyjścia poza krąg własnych przemyśleń, wyjścia ku drugiemu. Drugi człowiek może rzucić nowe światło na kwestie, o których wspólnie dialogujemy. Dialog pozwala spojrzeć na problem z innej perspektywy, której sami być może dotąd nie dostrzegaliśmy. Wydaje się jednak, że dialog poprzedza czas przemyśleń w samotności, aby później móc spotkać się z innym i porozmawiać. Porozmawiać o naszych stanowiskach i odnaleźć prawdę.

Dialog wymaga cierpliwości, szacunku, szczerego zainteresowania, przyjacielskiego wyjścia naprzeciw bliźniemu, innemu. Warunki te tworzą dogodną atmosferę do wymiany poglądów. Obowiązują obie strony, osobiście jednak oczekuję szczególnej postawy od chrześcijan. Powinni oni bowiem wykazać się postawą miłości, która ma swoje źródło w Bogu, patrzeć na drugiego oczyma Chrystusa (por. Benedykt XVI, „Deus caritas est”).

Jan Paweł II swoim życiem i tekstami pokazywał i nadal pokazuje - w miarę, jak zagłębiamy się w jego nauczanie, że miłość ma kapitalne znaczenie.To, co czasem pomijamy, zbywając takie myśli patosem czy utopią, ma właśnie znaczenie fundamentalne! Ten człowiek, który siedzi przed nami z zaciętymi ustami i patrzy na nas wrogo (bo i tak się zdarza), to człowiek, którego Chrystus umiłował tak samo jak mnie. Jednak postawa miłości nie może prowadzić w żadnym wypadku do relatywizmu. Pamiętajmy, że Bóg kocha, ale jest także sprawiedliwy. Pojawia się więc pojęcie prawdy, która w trakcie dialogu nie może stracić na jasności.

Dialog na pewno nie powiedzie się, gdy nie będziemy otwarci na drugiego, gdy będziemy drugim pogardzać i stawiać siebie na piedestale. Prędzej czy później takie spotkanie przerodziłoby się w nieprzyjemną karykaturę dialogu, nie prowadzącą do niczego poza zniechęceniem.

Anna Stypułkowska. Studentka polonistyki (UwB). Interesuje się m.in. literaturą XX wieku i zagadnieniem miłości w nauczaniu Jana Pawła II.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości