DziubekWrocław DziubekWrocław
87
BLOG

Skąd te sondaże? Oraz kilka zdań o JKM i K. Morawieckim

DziubekWrocław DziubekWrocław Polityka Obserwuj notkę 6

Bardzo ogólnie rzecz ujmując - bez sensacji. Dwaj faworyci przedwyborczych sondaży istotnie otrzymali największą liczbę głosów i to oni w II turze ubiegać się będą o prezydenturę.

Kiedy zaś bliżej zestawi się medialne prognozy z wynikami wyborów, po raz kolejny wyjdzie na jaw, że sondaże jednak nie do końca odzwierciedlają rzeczywistość.

Bodaj największe tego potwierdzenie dał Janusz Korwin-Mikke, którego podczas kampanii zaliczano do tzw. planktonu, wróżąc mu wynik na granicy błędu statystycznego. Tymczasem lider Wolności i Praworządności otrzymał 2,48% głosów i uplasował się na IV miejscu (po Br. Komorowskim - 41,54%, J. Kaczyńskim - 36,46% i G. Napieralskim - 13,68%). Niespodzianie wyprzedził m.in. W. Pawlaka (1,75%), A. Olechowskiego (1,44%) i M. Jurka (1,06%) - kandydatów bez porównania częściej niż on goszczących w telewizyjnych i radiowych programach publicystycznych.

Inna sprawa, że J. Korwin-Mikke od dłuższego czasu staje się swoistą gwiazdą Internetu i przede wszystkim tam koncentruje się w szukaniu poparcia. Pierwszy sukces odnotował przed trzema laty, zwyciężając w konkursie na polityczny blog roku (www.korwin-mikke.blog.onet.pl), w którym jurorami byli internauci. Natomiast ostatnio stale utrzymywał się w czołówce internetowych sond przedwyborczych, zamieszczanych przez największe i najczęściej odwiedzane portale (gdzie, czego już chyba nie trzeba dodawać, także decydują internauci). Ponadto niemałą popularnością cieszy się UPR-TV, wirtualna telewizja eks-ugrupowania Korwin-Mikkego, a filmy z jego videobloga biją rekordy oglądalności również na YouTube'ie.

Czymś podobnym nie może się niestety pochwalić dr Kornel Morawiecki. Niestety - bo (po pewnych rozważaniach*) na niego oddałem swój głos w I turze i jest mi trochę przykro, że jemu właśnie przypadło zamykać listę dziesięciu kandydatów. Ale o Morawieckim przy każdych niemal wyborach, w których stratował, jego przyjaciele z Solidarności Walczącej dobrotliwe żartowali: Kornel jak zwykle idzie na wybory z kanistrem benzyny. I nie ma tu rzecz jasna mowy o jakichkolwiek terrorystycznych zapędach, co kłamliwie imputował SW i Morawieckiemu w stanie wojennym Jerzy Urban & spóła. Chodzi o szeroko pojęte przygotowanie kampanii wyborczej (już nawet nie tyle od strony finansowej, ile logistycznej etc.). Tak, to był zawsze mankament dr. Kornela Morawieckiego (a może także jego zwolenników, kolegów z podziemia, a przede wszystkim współpracowników?) - i nie inaczej sprawa wyglądała do wyborów z 20 czerwca. Brak blogów w takich miejscach jak Onet.pl czy Salon 24 (Pawlak i inni jakoś mogli!), nie mówiąc o - wzorem JKM - wirtualnej telewizji bądź kanale na YouTube'ie. Poza tym ograniczenie się niemalże wyłącznie do kiepskiej, miejscami wręcz chaotycznie zorganizowanej, strony internetowej (www.kornelmorawiecki-razem.pl) i osobistego rozdawania ulotek na Rynku we Wrocławiu - oto ów metaforyczny kanister.

Ale największą porażką niezłomnego opozycjonisty Kornela Morawieckiego może być nie zajęcie ostatniego miejsca w minionej I turze wyborów prezydenckich. Znacznie bardziej obawiam się, że po pięciu minutach zaistnienia, jakie otrzymał dzięki przysługującym każdemu kandydatowi spotom wyborczych, znowuż zostanie popchnięty w ciszę niepamięci. A byłby to najpodlejszy żart historii najnowszej. Dzięki bowiem takim ludziom jak on i jego rycerze z nie rozpracowanej nigdy przez SB Solidarności Walczącej w lwiej części zawdzięczamy obalenie totalitaryzmu komunistycznego. Zapomnieć o tym i myśleć, że komunę rozwalił sam li tylko Wałęsa przy asyście Michnika (którzy spijają teraz całą śmietankę)??! To tak jakby twierdzić, że II wojnę światową wygrali Czterej pancerni z udziałem kapitana Klossa (oni też, można rzecz, spijają śmietankę: telewizje emitują te filmidła na przemian do wyrzygania, a ekranizację "Kamieni na szaniec" widziałem dwukrotnie w swoim dwudziestokilkuletnim życiu - przy czym raz z kasety VHS).


* Przed I turą miałem mały dylemat: Korwin-Mikke, Morawiecki czy może od razu Kaczyński? Korwin-Mikkego odrzuciłem, bo przeczuwałem, że będzie z nim nienajgorzej po tym, co obserwowałem w Internecie. Kaczyńskiego zostawiłem na II turę. Teraz widzę, że przewaga Komora nad Jarkiem jest zdecydowanie mniejsza niż głosili prorocy z SMG/KRC, CBOS-u i in. Dlatego Każdą / Każdego, kto podziela moje poglądy, proszę, aby nic Jej / Go nie powstrzymało przed pójściem do lokali wyborczych 4 lipca (łatwo zapamiętać tę datę ;) ).


Komorowski - złota myśl

chrześcijanin † rzymski katolik wolnościowiec, liberał klasyczny (nie lewicowy), libertarianin (prawe skrzydło), minarchista, zafascynowany konserwatyzmem wolnościowym za sprawą Nicolása Gómeza Dávili wyznawca zasady (której oczywiście nie da się określić na poziomie definicji, lecz na konkretnych przykładach - jak najbardziej), że wolność danej osoby kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność innej - i to powinno być jedyne ograniczenie wolności patriota, antykomunista, antynazista, antysocjalista, antyfaszysta     Publikuję również na: www.radiownet.pl/republikanie/dziubkito       „[…] jeśli człowiek nie ma się na baczności, ludzie zmuszą go do robienia tego, czego chcą, albo – jeśli jest uparty – do robienia czegoś wręcz odwrotnego, po prostu im na złość” [Ken Kesey (1935––2001): „Lot nad kukułczym gniazdem” (1962 r.)]   „Pozwólmy ludziom być szczęśliwymi według ich własnego uznania” [Bolesław Prus (1847––1912)]   „Jeżeli jednostka obrabuje inną jednostkę, nazywa się to «rabunkiem». Jeśli czyni to grupa – «sprawiedliwością społeczną»” „Ten, kto domaga się równości, kończy, żądając, aby karać utalentowanych” [Nicolás Gómez Dávila (1913––1994)]   „Socjalizm to nowa forma niewolnictwa” [Alexis de Tocqueville (1805––1859)]   „Nie może być kompromisu między wolnością a nadzorem ze strony rządu. Zgoda choćby na niewielki nadzór jest rezygnacją z zasady niezbywalnych praw jednostki i podstawieniem na jej miejsce zasady nieograniczonej, arbitralnej władzy rządu. Nie może być kompromisu w dziedzinie zasad podstawowych ani spraw fundamentalnych. Cóż moglibyście uznać za kompromis między życiem a śmiercią?” [Ayn Rand (1905––1982)]   „My, którzy umiemy mówić, musimy być głosem dla tych, którzy mówić nie potrafią” [Sługa Boży ks. abp Óscar Arnulfo Romero y Galdámez (1917––1980)]     Popieram i polecam:  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka