Wiem, że takie stanowisko wielu uważa za skrajnie szkodliwe, a nawet nie patriotyczne. Trudno. Po prostu nie popieram teorii o "jedynej, słusznej sile politycznej" i jej nieomylności. Czytam wyniki sondaży. Widzę, zmiany jakie zachodzą w ostatnim czasie. Ale 28, czy nawet 35 procent potencjalnych głosów nie zapewnia samodzielnego rządzenia. I nawet jeśli Platforma przegra z kretesem, to większość jej wyborców wybierze jakąś odmianę postkomunistów, czy to Palikota, czy Millera. Niewielka tylko ich część, idąc na wybory poprze Prawo i Sprawiedliwość. Stanie się tak za sprawą poglądów(?) polityków reprezentujących dziś PiS. Niestety, modne stało się niszczenie ludzi z własnego obozu politycznego, mających odwagę głoszenia własnych poglądów. Najpierw wyrzuceni z Prawa i Sprawiedliwości za wyrażanie opinii innych od obowiązujących, a obecnie traktowani gorzej niż traktuje się konkurentów politycznych z dowolnej, wrogiej opcji politycznej.
Wybieram Solidarną Polskę. I nikt nie zmusi mnie do zmiany decyzji ani szantażem o "straconych" głosach, ani łatkami o rozbijaniu prawicy.
A może zwolennicy takich opinii wolą, żebym w dniu wyborów został w domu? Czy to będzie lepsze rozwiązanie?
Nie zagłosuję na PiS bo nadal mam wstręt do "jedynej, słusznej linii" i przymusu bezsensownego jej popierania. Nie zagłosuję, bo nie jestem w stanie głosować na ludzi obecnego aparatu. Wielu z nich, z zawodu aktywiści partyjni po politologii i praktyce w młodzieżówce partyjnej nie mają pojęcia ani o życiu ani o rządzeniu. Za to potrafią głosić dowolne opinie uznawane za aktualnie obowiązujące.
Nie zagłosuję na PiS mimo, że nie poddałem się propagandzie niszczenia prezesa Kaczyńskiego ani robienia z posła Macierewicza debila. Uznaję zarówno tych polityków jak i kilku innych, nieco mniej rozjeżdżanych przez środowisko Lemingów i Czerskiej za ludzi zarówno osobiście jak i politycznie uczciwych.
Mam nadzieję, że zostaną wybrani.
Ja jednak zagłosuję na kandydata Solidarnej Polski. Z pewnościa będzie lepszy niż "trójka" na liście PiS-u.
